Sytuacja małżeństw i rodzin w Polsce jest katastrofalna - to coraz częściej powtarzana ocena tego co dzieje się w kraju.
Dla osób, które nie mogą uczestniczyć w parafii w aż 10 spotkaniach, organizowane są kursy weekendowe, prowadzone przez Stowarzyszenie "Spotkania Małżeńskie", Ruch Światło-Życie lub diecezje. - Może to jest jedno z lepszych rozwiązań - uważa Joanna, która razem z narzeczonym uczestniczyła w kursie parafialnym na warszawskim Bródnie. - Dla mnie za mało było rozmów o Bogu, mniej wartościowe wydawały mi się dyskusje o rozwiązywaniu problemów małżeńskich, bo nie po to przychodzi się do kościoła. Jest wiele poradników o tym, jak radzić sobie z konfliktami, o Bogu po skończeniu religii w szkole rzadko mamy okazję porozmawiać. Być może na weekendowych rekolekcjach są lepsze warunki, by więcej mówić o wierze. Ambitne czy trendy? "Wieczory dla zakochanych", będące alternatywną formą przygotowania do małżeństwa, cieszą się niezwykłą popularnością, choć wymagają od narzeczonych większej aktywności i nie można ich zakończyć szybciej niż w 9 tygodni. Najczęściej - choć mylnie - kojarzone są z dominikanami, ale to nie zakonnicy wprowadzili tę formę konferencji przedmałżeńskich. Twórcami programu są Irena i Jerzy Grzybowscy, założyciele Stowarzyszenia "Spotkania Małżeńskie". - Podczas jednych z naszych rekolekcji narodził się pomysł, by to, czego uczymy małżonków, nauczyć narzeczonych - powiedział Grzybowski. Dziś Stowarzyszenie, które we wrześniu br. zostało zatwierdzone przez Stolicę Apostolską, prowadzi Wieczory w kilkunastu dużych miastach w kraju. Zasada jest jedna: oprócz nauki Kościoła o małżeństwie i rodzinie, trzeba przekazać młodym wiedzę o prowadzeniu dialogu. Program Wieczorów objęty jest ścisłą tajemnicą, każda para zobowiązuje się zachować milczenie i nie upubliczniać testów, jakie rozwiązują na spotkaniach. Po co ta konspiracja? - Pytania, na które odpowiadają narzeczeni są proste, bez odpowiedniego wprowadzenia i komentarza nie przynoszą zamierzonego skutku, czyli wzajemnego poznania się pary - tłumaczy Grzybowski. - Trzeba pamiętać, że odpowiedzi mogą wpłynąć na ich przyszłe życie. Spotkanie prowadzi para małżeńska i ksiądz. Nie może to być jakikolwiek kapłan, musi mieć za sobą formację "Spotkań Małżeńskich". To pociąga za sobą konieczność weekendowych wyjazdów na rekolekcje. - Dlatego naszymi księżmi są najczęściej zakonnicy, bo diecezjalnym trudniej jest opuścić parafię w niedzielę, kiedy jest najwięcej pracy - tłumaczy Grzybowski. Ze "Spotkaniami Małżeńskimi" współpracują m.in. karmelici, pallotyni, salwatorianie, salezjanie, jezuici i oczywiście dominikanie. Dla wielu młodych, którzy chodzą na Msze do dominikańskich kościołów, a potem zapisują się tu na Wieczory dla Zakochanych, te kursy stają się dominikańskie, a przez to modne, czyli w języku młodzieży - trendy. Narzeczeni wolą je - zachęcani przez znajomych - od cieszących się niestety złą sławą kursów parafialnych. Wieczory mają jedną wadę: elitarność. - Grupy nie mogą być duże, nie ma też wystarczająco dużo małżeństw, które mogą prowadzić konferencje, więc w ciągu roku nie odbywa się zbyt wiele kursów - tłumaczy dominikanin, o. Marcin Mogielski, który przez 5 lat prowadził Wieczory dla Zakochanych w Warszawie. To sprawia, że zapisy na Wieczory robione są z dużym wyprzedzeniem, nie wszyscy chętni mają możliwość uczestniczenia w nich. Poza tym odbywają się tylko w dużych miastach, najmniejsze z nich to Przemyśl i Rzeszów. - Staramy się utrzymać tę elitarność Wieczorów, żeby nie spłycić ich formuły, by nie stały się tylko miejscem rozwiązywania testów - twierdzi Grzybowski. - Poza tym zasada jest taka, by Wieczory organizować przy ośrodkach "Spotkań Małżeńskich", a one są w dużych miastach, obecnie w około 20. Każde spotkanie Wieczorów trwa 2-2,5 godziny, cały kurs 9 tygodni. Od narzeczonych wymaga się pracy w parach. Wieczorów nie można "odbębnić", przyjść, posłuchać, zaliczyć kolejny podpis. - Te spotkania są ambitniejsze i trudniejsze, ale o dziwo nie zniechęcają nikogo, wręcz przeciwnie, wciąż przeżywamy prawdziwe oblężenie - stwierdził o. Mogielski. - Może właśnie dlatego, że nie przeprowadzamy ich rutynowo i dotyczą powszechnych problemów. Dla osób, które z różnych przyczyn nie mogą przejść całych dziewięciu spotkań lub mieszkają z dala od dużych miast albo w dwóch różnych miejscowościach, przeznaczone są weekendy dla zakochanych. W skróconej, ale wciąż tej samej formie, mogą uczyć się podstaw dialogu oraz nauki Kościoła o sakramencie małżeństwa.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.