Reklama

Przygotowanie jest szansą

Sytuacja małżeństw i rodzin w Polsce jest katastrofalna - to coraz częściej powtarzana ocena tego co dzieje się w kraju.

Reklama

Miłość po chrześcijańsku Niezależnie od tego, jakiego rodzaju formę katechez przedmałżeńskich narzeczeni zaliczą: 10 spotkań w parafii, Wieczór dla Zakochanych czy weekend rekolekcyjny, muszą zdobyć trzy pieczątki w Parafialnej Poradni Rodzinnej. Każda pieczątka oznacza jedno spotkanie w ramach nauki naturalnego regulowania poczęć, czyli obserwacji organizmu kobiety dla wyznaczenia dni płodnych i niepłodnych. Kościół zabrania stosowania antykoncepcji w jakiejkolwiek formie, dlatego przyszli małżonkowie muszą przejść taki kurs. Nie jest on łatwy dla żadnej ze stron - ani dla prowadzącego spotkania doradcy życia rodzinnego, ani dla uczestników. - Od jakiegoś czasu przygotowywałam się do małżeństwa i planowania rodziny w sposób naturalny, prowadziłam wykres, mierzyłam sobie temperaturę - mówi Joanna. - Na spotkaniu zadałam doradczyni kilka pytań, które nasunęły mi się w trakcie własnych obserwacji. Na żadne nie umiała mi odpowiedzieć - wspomina. Problemem nie jest brak teoretycznego przygotowania, bo doradcy życia rodzinnego muszą ukończyć studia - pięcioletnie w Instytucie Studiów nad Rodziną lub dwuletnie podyplomowe w Studium Życia Rodzinnego. Razem z dyplomem absolwenci otrzymują misję kanoniczną, co oznacza, że pracują w imieniu Kościoła katolickiego - zarówno przygotowując narzeczonych do małżeństwa, jak i pomagając rodzinom w kryzysowych sytuacjach. Często jednak wykłady o stosowaniu naturalnej metody planowania rodziny prowadzą osoby samotne, które nigdy nie miały dzieci lub członkinie instytutów życia konsekrowanego czy zakonnice bezhabitowe. - Byłoby idealnie, gdyby o naturalnych metodach regulacji poczęć mówili małżonkowie, którzy stosują je w swoim pożyciu - mówi Elżbieta Chojnacka, krajowy doradca życia rodzinnego. - Niestety, nie mamy aż tak wiele małżeństw, więc spotkania prowadzą także osoby przygotowane do tego teoretycznie. Nie można jednak twierdzić, że robią to gorzej - uważa. Zdaniem Elżbiety Chojnackiej w Polsce jest wystarczająco dużo wykształconych doradców, by - tak jak nakazuje to Dyrektorium Duszpasterstwa Rodzin - każda parafia w kraju miała poradnię rodzinną. Jednak według prowadzonych przez Ośrodek statystyk wynika, że poradnia działa zaledwie przy co czwartym kościele. - W 2003 roku mieliśmy 2 748 poradni, w których pracuje 4 827 doradców, a parafii jest 9 967 - powiedziała Chojnacka. - To zdecydowanie za mało. Dlaczego poradni jest tak mało? Proboszczowie narzekają, że brakuje doradców, sami doradcy, że brakuje motywacji finansowej. - Niezwykle rzadko zatrudniani są na etat, a są to osoby, które chcą założyć własne rodziny i muszą mieć z czego je utrzymać - twierdzi Chojnacka. - Poradnictwo nie może być jedynie pracą charytatywną. Tym bardziej, że doradca nie zajmuje się tylko narzeczonymi, ale także problemami małżeństw, w niektórych rejonach kraju doradcy niekiedy pomagają bezrobotnym w poszukiwaniu pracy. Niewystarczająca liczba poradni powoduje, że w określonych miesiącach są one okupowane przez narzeczonych, którym się spieszy. Najwięcej ślubów jest wiosną, mniej jesienią, choć w okresie letnim kolejki do poradni wydłużają się - bo doradcy też chcą mieć urlop. "Kurs antymałżeński" - Dla nas sukcesem jest, gdy para się rozmyśli i nie dojdzie do ślubu - wyznał prowokacyjnie Jerzy Grzybowski. Jego postawa nie jest wyjątkowa. Większość księży nazywa konferencje przedmałżeńskie "kursami antymałżeńskimi". - Moim zdaniem ok. 40 proc. małżeństw zawieranych jest nieważnie, bo ludzie nie zdają sobie sprawy z tego co robią - uważa ks. Kruszewski. - Ale jako ksiądz nie mogę być mądrzejszy od nich i rozwiązywać to, co sobie zaplanowali - dodał. Jego zdaniem, brak dobrze przemyślanej decyzji widać niekiedy przy pierwszym spotkaniu z narzeczonymi. - Jeśli chłopak z wykształceniem podstawowym, powybijanymi zębami, alkoholizmem w początkowym stadium przyprowadza dziewczynę w ciąży, która jest na pierwszym, drugim roku studiów, to taki związek nie ma szans - mówi ks. Kruszewski. - I wtedy moim obowiązkiem jako księdza jest zapytać, czy ona jest pewna tej decyzji. Ale mogę tylko pytać o wątpliwości, jeśli ich nie ma, to nie wolno mi ingerować w życie młodych.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Poniedziałek
noc
2°C Poniedziałek
rano
3°C Poniedziałek
dzień
3°C Poniedziałek
wieczór
wiecej »

Reklama