Dzisiaj metropolita katowicki arcybiskup Damian Zimoń kończy 70 lat - przypomina Dziennik Zachodni.
Nominację na biskupa katowickiego otrzymał w 1985 roku, w cztery lata po zamordowaniu górników w kopalni "Wujek". Objął trudne biskupstwo, z napięciami społecznymi, niechęcią władz, ale także z silnym poparciem wiernych dla Kościoła. Abp Damian Zimoń rozumie pracujących tutaj ludzi, bo sam jest synem i wnukiem górnika. Po święceniach pracował jako wikary w Tychach, Pszowie, był proboszczem w Katowicach, wicerektorem Seminarium Śląskiego. W Krakowie obronił doktorat z liturgiki. Znany jest ze swojego zrównoważonego charakteru i daru łagodzenia konfliktów. Powiedział kiedyś, że gdy Daniel został wrzucony do jaskini lwów, to nie ciągnął ich za ogony. Dzięki jego talentom organizatorskim i duszpasterskim, na Uniwersytecie Śląskim powstał Wydział Teologiczny, seminarium duchowne przeniesiono z Krakowa do Katowic, wybudowano nowe świątynie. Abp Damian Zimoń jest fundatorem nagrody "Lux ex Silesia", przyznawanej osobistościom, które rozsławiają Śląsk w kraju i na świecie. Jest optymistą i chociaż liczy się z tym, że w przyszłości może być mniej wiernych, to Kościół będzie bardziej soborowy i uczulony na problemy społeczne. Podczas weekendu abp Damian Zimoń wizytował parafię pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego na osiedlu Z w Tychach. Jako pierwsi przyjęli go najmłodsi parafianie. W przededniu 70. urodzin dzieci złożyły arcybiskupowi najserdeczniejsze życzenia. W związku z tygodniem misyjnym metropolita katowicki zachęcał każdego malucha do bycia misjonarzem na swoim własnym podwórku.
Austen Ivereigh nie wierzy, że Franciszek wkrótce zrezygnuje.
W Waszyngtonie rośnie zniecierpliwienie brakiem postępów w negocjacjach z Rosją.
Podkreślił, że delegacja do Katynia w kwietniu 2010 r. był misją ważną państwowo i historycznie.