Być może uroczyste sygnowanie konstytucji będzie trochę krępujące w Sali Horacjuszy, pod posągami papieży Urbana VIII i Innocentego X - zastanawia się Trybuna.
Gazeta napisała: Prezydencja holenderska UE, która jest organizatorem imprezy, starała się, aby do tego nie doszło. Lista gości i scenograficzne wymogi dobrej transmisji telewizyjnej zadecydowały jednak o tym, że uroczystość odbędzie się właśnie w Sali Horacjuszy, pod czujnym okiem Innocentego X (uważanego przez Holendrów za skorumpowanego nepotystę). Zapowiada się konstytucja z papieżem w tle. Jak podaje prasa włoska, historyczna ceremonia, trwająca 4 godziny, będzie kosztować 9 mln euro. Choć organizatorami są Holendrzy, prawdziwymi gospodarzami są Włosi, którzy wydali na przygotowania 1 mln euro. Impreza może sprawić wiele niespodzianek, bo z ramienia włoskiego rządu koordynuje ją szef włoskiej obrony cywilnej, Guido Bertolaso. Człowiek, w którego ręce Włosi oddają się zawsze w przypadku kataklizmów i klęsk żywiołowych: powodzi, trzęsień ziemi i wybuchów wulkanu. Plac Wenecki ma zamienić się w parking dla przybyłych delegacji, a ruch w całym Rzymie zostanie sparaliżowany przynajmniej na dwa dni. Guidowi Bertolaso pomaga architekt premiera Silvio Berlusconiego, Mario Catalano, który wybudował już stylizowane Koloseum w bazie wojskowej w Pratica di Mare, podczas szczytu NATO-Rosja, i dokonał wszystkich aranżacji scenograficznych podczas uroczystości organizowanych w okresie prezydencji włoskiej. Jego najbliższym współpracownikiem jest Roberto Gasparotti, nieodłączny konsultant premiera ds. wizerunku. Tym razem jednak Catalano wskórał niewiele - zezwolono mu zaledwie założyć na kilka ścian panele w kolorach europejskich: złotym i niebieskim. Dyrektor Muzeów Kapitolskich, Anna Maura Sommella nie zgodziła się na wybudowanie w Sali Horacjuszy dekoracji. Nie będzie więc gipsowych kolumn z kapitelami, w jakich lubuje się Berlusconi. Dla premiera Włoch największym problemem podobno jest jednak obecność na tej historycznej uroczystości trzech innych Włochów: prezydenta Carlo Azeglio Ciampiego, prezydenta Rzymu Waltera Veltroniego i przewodniczącego Komisji Europejskiej Romana Prodiego, bo musi podzielić się sceną. Zwłaszcza obecność Prodiego martwi Berlusconiego, gdyż będzie to jego ostatnie wystąpienie w roli szefa Komisji Europejskiej i pierwsze w roli lidera włoskiej koalicji opozycyjnej "Nowe Drzewo Oliwne". Berlusconi chciał uniknąć tej konfrontacji za wszelką cenę. Podobno z tego powodu wyznaczył datę podpisania konstytucji europejskiej na 20 listopada, już po zaprzysiężeniu nowej Komisji Jose Manuela Barroso, aby Prodi oglądał imprezę w telewizji. Francuski prezydent Jacques Chirac, jak zwykle, pokrzyżował mu plany.
Jednak jego poglądy nie zawsze są zgodne z katolickim nauczaniem.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.