Zrezygnował, bo... katolik

Buttiglione, katolicki filozof, polityk nie zyskał aprobaty Parlamentu Europejskiego. W czasie przesłuchania w Strasburgu wyraził on opinię, że homoseksualizm jest z punktu widzenia nauczania Kościoła grzechem i przejawem nieładu moralnego. Skrytykował też pomysł zrównania w prawach związków osób tej samej płci z tradycyjnym małżeństwem. Obawiając się, że z tego m.in. powodu nowa Komisja Europejska nie uzyska wotum zaufania europarlamentu, desygnowany na jej przewodniczącego Portugalczyk Jose Manuel Barroso zablokował głosowanie w tej sprawie. W czasie pobytu w Rzymie w piątek z okazji podpisania Traktatu Konstytucyjnego Barroso uzyskał od premiera Berlusconiego zapewnienie o gotowości Włochów do rozwiązania powstałego z tego powodu kryzysu. Tego samego dnia Berlusconi ogłosił wycofanie kandydatury profesora Buttiglione, sam zainteresowany zaś na konferencji prasowej potwierdził wolę rezygnacji. - Podejrzewam, że kampania przeciwko mnie została sprawnie zorganizowana już w lipcu - powiedział katolicki polityk, z którym solidarność wyraziło wcześniej wielu dostojników kościelnych. - Wspólnoty ludzkie okresowo odczuwają potrzebę wybrania sobie ofiary, której można przypisać wszystkie winy; tym razem wybór padł na mnie i nie mogę narzekać z tego powodu - dodał Buttiglione. Buttiglione, obwieszczając koniec starań o poparcie dla swej kandydatury na stanowisko komisarza do spraw sprawiedliwości, wolności i bezpieczeństwa, podziękował zarówno Barroso, jak i premierowi Berlusconiemu za poparcie, jakiego nigdy, jak to ujął, nie zabrakło z ich strony. Nadal nie jest pewne, czy pozostanie on na swym dotychczasowym stanowisku. Być może zostanie ministrem oświaty, jeżeli Włochy zgłoszą do Brukseli kandydaturę dotychczasowej szefowej tego resortu Letizii Moratti. Porozmawiaj o tym na FORUM Zdjęcie za www.fionline.it