Niebawem może się okazać, że w większości grobów na prawosławnym cmentarzu w Zamościu leżą katolicy - zauważa Dziennik Wschodni.
Od początku roku zamojski magistrat zanotował 1057 zgonów. Tylko setka zmarłych została pochowana na cmentarzu komunalnym. Większość trafiła na parafialny. Jednak już teraz wykupienie nowego grobowca na tej zatłoczonej nekropolii graniczy z cudem. – Nowych kwater nie sprzedaje się już od kilkunastu lat – potwierdza Stanisław Kycko, administrator cmentarza parafialnego przy ul. Peowiaków. – Większość pogrzebów odbywa się w grobowcach rodzinnych, na starych szczątkach. Nowy grobowiec można kupić tylko wtedy, kiedy jakaś rodzina przenosi szczątki. Wtedy można się z nimi dogadać – tłumaczy Kycko. „Dogadać się” to znaczy zapłacić odstępne, oczywiście nieformalnie. Kwota zależy od pojemności grobowca i może sięgać nawet kilku tysięcy złotych. Do tego dochodzi opłata w kancelarii parafii św. Tomasza Apostoła, którą jak wszędzie uiszcza się raz na 20 lat. Jednak tu dopiero mogą się zacząć schody. – Prawa do grobowca może posiadać cała rodzina, nieraz bardzo liczna. Jeżeli ktoś odkupi grób, pochowa bliskiego a później okaże się, że nie ma zgody wszystkich, zaczynają się bardzo nieprzyjemne sytuacje – usłyszeliśmy w parafialnej kancelarii. W administracji cmentarza parafialnego dowiedzieliśmy się, że obecnie do „sprzedania” jest jeden grób. Jednak wkrótce powinno pojawić się więcej, bo część rodzin ma zamiar przenieść szczątki swoich bliskich na nowy cmentarz w Żdanowie. Zupełnie inny problem ma zamojski cmentarz komunalny, gdzie handel miejscami do pochówków jest zabroniony. Jednak i tak nikomu by to nie przyszło do głowy, skoro w ciągu ćwierć wieku od powstania cmentarza, odbyło się tam zaledwie około 6 tysięcy pogrzebów. – Czego jak czego, ale miejsca mamy ciągle sporo. Tylko w obecnych murach zmieści się jeszcze kilkanaście tysięcy grobów, a przecież cmentarz można łatwo powiększyć. Ale wszyscy chcą mieć bliskich pochowanych blisko centrum. Nie mamy więc dużo pracy – mówi Michał Pikuziński z administracji cmentarza położonego na obrzeżach miasta. Takiego problemu nie ma w przypadku nekropolii przy prawosławnej Parafii pw. Mikołaja Cudotwórcy, który znajduje się na wprost siedziby Kurii Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej. – Z kurią mamy bardzo dobre stosunki – mówi ks. Witold Charkiewicz, proboszcz parafii św. Mikołaja Cudotwórcy – Niedawno przekazali mi stół do nabożeństw pogrzebowych katolików. Ale to nie wystarczy. W przyszłym roku wystąpię do biskupa o przydzielenie księdza do obsługi tych nabożeństw – dodaje proboszcz. Wszystko dlatego, że specjalnie wyznaczona rzymsko-katolicka kwatera na przycerkiewnym cmentarzu szybko zapełnia się nagrobkami. – Bardzo ładne miejsce, blisko centrum i podobno jest taniej niż gdzie indziej – mówi Zofia Radlińska, mieszkanka Zamościa. Kościół prawosławny widzi jeszcze inne zalety takiego rozwoju sytuacji. – W ten sposób realizuje się duch ekumenizmu i tolerancji. Mieszkańcy okolicznych osiedli zaczynają szanować nasz cmentarz. Nie ma wandalizmu, a nasza parafia staje się częścią tutejszej społeczności – podkreśla ksiądz Charkiewicz.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.