Zachęta do wspólnej modlitwy, znajomość Biblii oraz umiejętność wykazania nieścisłości w doktrynie Świadków Jehowy - to według Andrzeja Wronki główne sposoby na rozmowę z członkami tej organizacji.
Prelegent zalecał, by nie wchodzić w teologiczny dialog ze Świadkami, bo do tego potrzeba bardzo dobrego przygotowania. Jednoznacznie opowiedział się też przeciw brutalnemu odnoszeniu się czy wyganianiu ich z domu. "To sprzeciwia się przykazaniu miłości bliźniego i daje dodatkowe argumenty przeciwnikom Kościoła - podkreślił. Radził również, by nie szafować argumentami ukazującymi ciemne karty działalności Towarzystwa Strażnica. "Zawsze możemy być zaatakowani argumentem na podobnym poziomie" - przestrzegał Andrzej Wronka. Jako dobry sposób polecił przekazanie głosicielom jakiejś publikacji katolickiej, dotyczącej ich organizacji. Analizując relacje katolików i wyznawców Jehowy Andrzej Wronka zaznaczył, że katolicy zatracili w wielu przypadkach ducha misyjnego. "Postawą, która decyduje o tym, że przegrywamy tę walkę o prawdę, jest nasza bierność i obojętność. Często wcale nas nie obchodzi, że ktoś odwiedza nasze domy i fałszuje wiarę" - mówił prelegent. Uznał też za bolesne, że wiele osób zaangażowanych w ruchy i stowarzyszenia katolickie nie jest przygotowanych, by z "Biblią w ręku bronić prawd wiary". W dyskusji po referacie padło pytanie o to, co ma robić lekarz, który powinien dokonać transfuzji krwi u dziecka, którego rodzice są Świadkami Jehowy i nie zgadzają się na ten zabieg. Prelegent odpowiedział, że wyznacznikiem działania lekarza jest prawo i jego sumienie, nie zaś sumienie rodziców. Dlatego, jak stwierdził, lekarz ma spełniać swój obowiązek i ratować życie. Dodał przy tym, że w organizacji Świadków Jehowy funkcjonuje specjalna komórka odpowiedzialna za kontakty ze szpitalami. "Bywa tak, że dziecko jeszcze nie zostało przywiezione do szpitala, a pod drzwiami izby przyjęć czekają Świadkowie, mający za zadanie nie dopuścić do transfuzji" - mówił. Poinformował też, że w takich przypadkach sądy czasowo zawieszają prawa rodzicielskie, by lekarz mógł uratować życie dziecka. Na pytanie, czy nauka Towarzystwa Strażnica w tej kwestii, podobnie jak w wielu innych przypadkach, może ulec zmianie, prelegent wyraził wątpliwość, zauważając, że zbyt wielu ludzi utraciło swych bliskich z tego powodu, by teraz zmieniać doktrynę. "Nie sądzę, żeby się na to zdecydowano" - dodał. Kolejne pytanie dotyczyło możliwości powrotu Świadków Jehowy na łono Kościoła. Andrzej Wronka zaznaczył, że są z tym ogromne problemy z uwagi na obrzydzanie chrześcijaństwa, a w szczególności katolicyzmu przez organizację. "Zwykle ludzie ci uciekają w ateizm lub popadają w depresję. Są jednak nieliczne przypadki powrotu do Kościoła" - zaznaczył. Mówca odpowiedział także na pytanie o wewnętrzną strukturę Świadków Jehowy, zaznaczając przy tym, że w USA nie są oni zarejestrowani jako organizacja religijna, lecz jako wydawnictwo. "Jest to największe wydawnictwo na świecie. Co 2 tygodnie wychodzi z niego 26 mln egzemplarzy "Strażnicy" i 23 mln egzemplarzy "Przebudźcie się" w 136 językach. Głosiciele są darmowymi kolporterami tych pism" - zaznaczył Andrzej Wronka. XXVII Sympozjum Koła Naukowego WSD w Płocku przebiega pod hasłem "Sekty - zamaskowane zniewolenie". Wśród prelegentów znaleźli się wybitni specjaliści z zakresu tej problematyki, m.in. ks. prof. Andrzej Zwoliński z PAT, ks. prof. Henryk Seweryniak z UKSW, Ryszard Nowak z Komitetu Obrony przed Sektami. Jednym z gości był także red. Bronisław Wildstein z "Rzeczpospolitej".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.