Podczas tradycyjnej mszy w intencji ojczyzny w gdańskim kościele św. Brygidy nie obyło się bez wrogich okrzyków i demonstracyjnego opuszczania świątyni.
Mszę sprawował ks. Krzysztof Czaja, administrator parafii, który zastąpił odwołanego ks. Henryka Jankowskiego. Nim rozpoczęła się Msza, niewielka część wiernych wiedząc już, że liturgii nie będzie sprawował prałat Jankowski, opuściła świątynię. Już we wstępie do mszy ks. Czaja poinformował wiernych, że ks. Jankowski w piątek poczuł się źle i pojechał na badania. Lekarz zadecydował o tym, aby pacjent pozostał w szpitalu. - Rozmawiałem z księdzem prałatem, prosił, aby tutaj nie ustawała modlitwa za ojczyznę - relacjonował ks. Czaja. Homilia w całości dedykowana była patronowi dzisiejszego święta - Chrystusowi Królowi Wszechświata. Ks. Czaja pytał wiernych, jakie przesłanie nimi kieruje - pragnienie bycia z Chrystusem, czy może szukanie skandalu? Czy jesteśmy jeszcze w granicach Królestwa Chrystusowego? - dopytywał kapłan. - Każdy z nas buduje i tworzy Kościół. Kościół jest taki, jacy są ludzie. Raz święty i doskonały, raz podły i złowrogi, rozwrzeszczany albo rozmodlony, wymachujący pięściami albo ślący błogosławieństwo - mówił ks. Czaja. - Człowiek Ewangelii, człowiek Kościoła to nie ten, który chce coś burzyć, coś niszczyć, ale to ten, co idzie z Bogiem w sercu. Inaczej być nie może - dodał. Z ogłoszeń parafialnych wierni dowiedzieli się, że prałat Jankowski pozostaje w parafii św. Brygidy, gdzie służyć będzie pomocą i doświadczeniem duszpasterskim. Następnie ks. Czaja odczytał list metropolity gdańskiego, skierowany do uczestników wszystkich mszy sprawowanych w kościele św. Brygidy. - Tylko jedność Kościoła zagwarantuje mu wierność Chrystusowi - napisał abp Tadeusz Gocłowski. Metropolita gdański stwierdził, że z bólem musiał podjąć decyzję o zakończeniu pracy ks. Henryka Jankowskiego na stanowisku proboszcza tej parafii. Wyraził przy tym nadzieję, że kapłan ten będzie nadal służył Kościołowi w duchu ewangelicznej troski o własne życie duchowe i o sakralny charakter przepowiadania Słowa Bożego. Po pierwszych słowach duża część zgromadzonych zaczęła opuszczać świątynię, wznosząc jednocześnie okrzyki: "Precz z biskupem!", "Hańba!". Także po odczytaniu całego listu posypały się inwektywy. - Pamiętajmy wszyscy, że jesteśmy w świątyni - apelował ks. Czaja i rozpoczął modlitwę "Pod Twoją obronę" w intencji szybkiego powrotu do zdrowia ks. Jankowskiego. Po mszy, na wiecu poparcia dla dawnego proboszcza, pod świątynią zebrało się ok. osiemset osób. W tłumie krążyły ulotki przeróżnych organizacji, udzielających poparcia ks. Jankowskiemu. Płot obwieszony był przygotowanymi przez protestujących transparentami w znacznej większości atakującymi metropolitę, np. "Boże pokonaj Biskupa masona!". - Ten wspaniały człowiek za prawdę ma być ukrzyżowany, jak Jezus Chrystus - mówił przez megafon Wojciech Podjacki, przewodniczący Ligi Obrony Suwerenności, przekazując jednocześnie pozdrowienia od ks. Janowskiego, który pamięta w modlitwie i sam prosi o modlitewne wsparcie. - Biskup miał czas na refleksję. Przyjdzie czas, że popędzimy tych łotrów nad Jordan, gdzie ich miejsce! - mówił przewodniczący Ligi. Uczestnicy wiecu wznosili różne okrzyki, m.in. "Hańba!", "Do Oliwy trzeba iść!" [w Gdańsku-Oliwie mieści się Kuria Metropolitalna - przyp. red.], "Na taczkach wywieść!", "Nie oddamy prałata!" Przypomnijmy, że na mocy decyzji abp Tadeusza Gocłowskiego, metropolity gdańskiego, ks. Henryk Jankowski z dniem 17 listopada nie jest już proboszczem w parafii św. Brygidy w Gdańsku. Prałat pozostać może w domu parafialnym św. Brygidy, albo przenieść się - "jeśli uzna za bardziej mu odpowiadające" - do klasztoru sióstr Brygidek w Oliwie, gdzie podjąłby obowiązki kapelana. Obowiązki proboszcza parafii św. Brygidy metropolita powierzył administratorowi. Mianowany nim został 37-letni ks. Krzysztof Czaja, kapłan z dwunastoletnim stażem, od dziesięciu lat sprawujący w parafii św. Brygidy funkcję wikariusza.
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.