Szmira nie zna granic - tak bestsellery Dana Browna "Kod Leonardo da Vinci" i "Anioły i demony" oraz film Jona Turteltauba "Tajemnice Templariuszy" komentuje na łamach dziennika "Avvenire" prof. Franco Cardini.
Wybitny włoski mediewista nie potrafi ukryć irytacji w obliczu "operacji komercyjnej", jaką są wspomniane "dzieła", nie wzbogacające wiedzy odbiorców, lecz przyczyniające się do "prania mózgów". "Anioły i demony", pisze florencki historyk, to "mierny cocktail", "niestrawny dla zdecydowanej większości czytelników, którzy nie znają składników tego mniej lub bardziej zabawnego zakalca, więc żuje go bezkrytycznie". Prof. Cardini podaje długą listę dzieł, z których kto zechce, dowiedzieć się może prawdy na tematy poruszane w książkach amerykańskiego autora, przypominając m. in., że pisma "Illuminatów" "karmiły teoretyków bolszewizmu nie mniej, aniżeli młodego Hitlera w okresie wiedeńskim".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.