Po raz 15. samotni i bezdomni wspólnie zasiedli przy wigilijnym stole w katowickim kościele św. Piotra i Pawła. - Tu karp zawsze jest ciepły - chwalili goście. W tym roku było ich aż 250 - informuje Gazeta Wyborcza.
Kucharze dwa dni przygotowywali wieczerzę. Były zupa grzybowa z groszkiem ptysiowym, kapusta z grochem, makówki i karp, że palce lizać. Jacek Sosnowski, szef kuchni w tyskim hotelu Piramida, niechętnie zdradził nam przepis: - Marynujemy karpia w cebuli i czosnku. Potem trzeba podlać winem i skropić cytryną. Tego karpia nie mógł się doczekać Franciszek Leszczyński (62 lata), który ceni sobie tutejsze wigilie jak żadne inne. - Na stoły podają szybko, estetycznie i każdy dostaje ciepłą rybę. Wiadomo, że zimny karp nie smakuje jak należy - tłumaczy stanowczo Leszczyński. Od 15 lat mieszka samotnie. Choć ma czworo dzieci (najmłodsze 25, najstarsze 41 lat), w święta też będzie sam. Tak jak małżeństwo Andrzej i Barbara Gołąb. Oboje po pięćdziesiątce. Odkąd ona straciła wzrok, on wziął się za gotowanie. Ale kolacja wigilijna to nie przelewki. Lepiej było przyjść jak co roku do Piotra i Pawła. Potem w domu wypiją jeszcze kawę przed telewizorem. Pani Helena ma 66 lat i dziewiąty raz jest na wigilii w kościele. Tu przynajmniej ma się z kim opłatkiem podzielić, porozmawiać. Kiedy mieszkała z konkubentem, było inaczej, weselej. Na wigilię razem tu przychodzili, a i święta były radośniejsze. - Niech pani spojrzy, jaki z niego był piękny chłopak - pani Helena wyciąga zdjęcie z torebki. - Jutro sobie kurkę upiekę, trochę popłaczę. Takie te moje święta - wzdycha. Pan Jan ma 68 lat. Garnitur, czysta koszula i krawat. Odkąd pamięta, jest bezdomny. Kiedyś spał na dworcu. Teraz odwiedza katowickie noclegownie. - Grunt żeby była woda do mycia. Jak jest woda, to człowiek ze wszystkim sobie poradzi - mówi pan Jan, który na wigilii u Piotra i Pawła jest po raz piąty. - Pomodlę się trochę, przełamię się opłatkiem. Nie chcę w tym dniu być sam - mówi wzruszony. Ks. Paweł Buchta, proboszcz parafii św. Piotra i Pawła, mówi, że pamięta wszystkie wigilie dla bezdomnych. Na początku przychodziła setka gości. W tym roku było ich aż 250. - Niestety, co roku jest więcej ludzi samotnych - mówi ks. Buchta. Były wspólna modlitwa, kolędy, łamanie się opłatkiem, trochę łez. Na koniec paczki świąteczne ze słodyczami, kawą, owocami. I dobre słowo na święta i przyszły rok. Współorganizatorem Wigilii była katowicka redakcja "Gazety Wyborczej".
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"