Projekt rządowej ustawy, legalizującej małżeństwa osób tej samej płci i umożliwiającej adopcję przez nie dzieci, już przyjęty przez francuskie Zgromadzenie Narodowe, trafił w czwartek do Senatu. Tego dnia na ulice mają wyjść przeciwnicy ustawy.
Debata, która ma rozpocząć się o godz. 16, potrwa zapewne do 12 lub 13 kwietnia. W przeciwieństwie do niższej izby parlamentu, gdzie tekst został przyjęty zdecydowaną większością, w Senacie o wyniku głosowania może rozstrzygnąć garstka głosów.
Przeciwnicy rządowego projektu "małżeństwa dla wszystkich", będący w mobilizacji od wielu miesięcy, w czwartek znów mają wyjść na ulice.
Planowane są dwie odrębne manifestacje w pobliżu Pałacu Luksemburskiego, czyli siedziby Senatu - najpierw zgromadzenie ok. godz. 18, a godzinę później na apel Instytutu Civitas, tradycjonalistycznego stowarzyszenie katolików, czuwanie modlitewne.
Kolektyw "Manifestacja dla wszystkich" (franc. la manif pour tous) - organizator dwóch protestów 13 stycznia i 24 marca - zaapelował do zwolenników, by w czwartek stawili się z flagami, gwizdkami, tam-tamami, a także garnkami i puszkami z konserwami.
Z kolei Instytut Civitas wezwał do udziału w narodowej manifestacji w sobotę i zaapelował do zwolenników, by modlili się za senatorów.
Prawicowi parlamentarzyści złożyli w Senacie 280 poprawek i trzy wnioski proceduralne; bronią się jednak przed zarzutami o dążenie do obstrukcji.
W Zgromadzeniu Narodowym projekt został przyjęty 12 lutego znaczną większością głosów po ponad 15 dniach debaty i zanalizowaniu 5 tys. poprawek. W Senacie lewica dysponuje jedynie większością sześciu głosów i agencja AFP przewiduje, że poszczególni senatorowie mogą głosować wbrew linii partii. Również w centrum i na prawicy wielu senatorów deklarowało zamiar zagłosowania za tekstem lub wstrzymania się od głosu.
Według opublikowanego w czwartek sondażu, Francuzi w większości (53 proc.) popierają małżeństwa homoseksualne, przy czym 56 proc. sprzeciwia się adopcji dzieci przez pary tej samej płci.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.