Uzależnienie od mediów jest faktem, ale to nie media są wszystkiemu winne - mówili uczestnicy konferencji naukowej "Media - szczęście czy zagrożenie?" 13 stycznia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Prezes Telewizji Polskiej Jan Dworak podkreślił, że największym wyzwaniem dla telewizji publicznej jest edukacja dzieci i młodzieży. Zauważył, że telewizja umożliwia dziecku proces przyspieszonego dojrzewania, co wzmaga się jeszcze pod wpływem internetu. Podkreślił, że odpowiedzialny nadawca telewizyjny powinien być świadomy szkód intelektualnych i moralnych, jakie może wyrządzić psychice człowieka "oglądanie różnych okropności", a także tego, że każdy program skierowany do dorosłych najczęściej jest oglądany przez dzieci i młodzież. Przyznał też, że nadawcy cierpią na deficyt odpowiednich wzorców programowych wskazujących, jak realizować atrakcyjne a jednocześnie wartościowe i bezpieczne programy. - Należy poszukiwać rozsądnego kompromisu między realizmem i dydaktyzmem w sposobie opisywania świata, i między paternalizmem i partnerstwem w sposobie traktowania młodego widza - stwierdził. Dworak podkreślił, że obowiązująca w Polsce ustawa przyjmuje "silnie protekcjonalistyczne podejście do małoletnich jako odbiorców i silnie restrykcyjne podejście do telewizji jako czynnika socjalizacji", jednak ciężar odpowiedzialności spoczywa też w dużej mierze na otoczeniu, w którym dzieci się wychowują. Trzeba dostrzec to, co pozytywne w kulturotwórczej i wychowawczej roli mediów, ale istnieje współzależność między poziomem oddziaływania mediów a poziomem kultury i wrażliwości etycznej społeczeństwa - stwierdził abp Józef Życiński. Metropolita lubelski zauważył, że doceniając wagę rewolucji informacyjnej trzeba dostrzec, że ta rewolucja w zastosowaniu technologii nie znajduje równorzędnego odpowiednika w przemianach kulturowych, etycznych i wychowawczych. - Łatwiej jest zmienić technologie niż wrażliwość moralną - zauważył. Dodał, że środki przekazu są prymitywne, bo to ich właściciele sądzą, że najlepiej sprzedaje się to, co prymitywne, według zapotrzebowania społecznego. - Trzeba uwzględniać sprzężenie zwrotne miedzy prymitywizmem mediów a prymitywizmem odbiorców i szukać tych środków, których oddziaływanie odbiorcy, jego czytelny głos, byłby zauważalny w mediach i służył formowaniu dojrzałych osobowości - mówił. Zauważył, że "największym zagrożeniem dla personalistycznego wymiaru mediów jest anonimowość globalnej wioski, w której pojawia się bezimienny tłum konsumentów". Metropolita podkreślił pozytywną rolę mediów, jaką jest "otwarcie na wymiar historii, umożliwienie dostępu do prawdy, która przedtem była nieosiągalna". Wspomniał tu o możliwości i znaczeniu ujawniania dokumentów z archiwów będących obecnie w rękach historyków, np. ujawnieniu faktów dotyczących prowokacji wobec ks. Popiełuszki w biuletynach IPN. Przypomniał też o roli mediów w kształtowaniu postaw etycznych. Konferencja "Media - szczęście czy zagrożenie?" jest czwartą organizowaną ma KUL sesją dotycząca różnego rodzaju współczesnych uzależnień.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.