"Bóg, honor, ojczyzna", to wartości, które cechowały życie Jana Nowaka- Jeziorańskiego - powiedział abp Józef Życiński podczas mszy pogrzebowej zmarłego 20 stycznia br. legendarnego "kuriera z Warszawy".
Publikujemy autoryzowany tekst homilii. Świadek nowej ziemi Ja, Jan, ujrzałem niebo nowe i ziemię nową (Obj 21, 1) Odchodził od nas w poczuciu wielkiego życiowego spełnienia, jako ten, który mógł oglądać nową ziemię swych zrealizowanych marzeń. Dla tej właśnie ziemi pisał Ewangelię nowych błogosławieństw codzienną wiernością Bogu. Możemy w niej przeczytać: Błogosławieni cisi, bowiem ich wołania z głębi milczenia nie są w stanie zagłuszyć najsilniejsze zagłuszarki. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie, bowiem krzyżowany Chrystus zmartwychwstaje w nich do nowego życia. Błogosławieni czystego serca, bo w ich krystalicznej czystości znajdujemy spełnienie najpiękniejszych ludzkich tęsknot za życiem wiernym, wielkim i pięknym. Zaledwie siedem miesięcy temu, na zebraniu kapituły przyznającej papieską nagrodę "Totus" w dziedzinie kultury, wystosowaliśmy do niego list, pod którym sąsiadują podpisy biskupa, ministra, dziennikarzy, wybitnych twórców kultury. W liście tym wyrażaliśmy "najgłębsze uznanie i szacunek za wszystko, co uczynił [...] dla Polski budując całym życiem ewangeliczną kulturę nadziei, wolności i prawdy. Dziękujemy za harmonię refleksji i czynu, w której dopełniały się wzajemnie miłość do Ojczyzny i wielkoduszny dar z siebie. Dziękujemy za duchowe piękno tej wielkiej harmonii, w której odkrywamy zarówno wierność ideałom, jak i skuteczność niestrudzonego działania, rozległość wizji i optymistyczne zawierzenie Bogu w obliczu najtrudniejszych polskich spraw." W jego miłości Boga i Ojczyzny odnajdywaliśmy konkretną realizację papieskich słów o budowie kultury życia, w której solidarność, miłość i wolność wyznaczają horyzont sensu niezbędnego dla pełnego rozwoju osoby ludzkiej. Dziś przy jego trumnie chcemy uczyć się postawy świadka "nowej ziemi", żyjącego konsekwentnie ideałami Ewangelii Jezusa Chrystusa. Szkoła wierności On sam uczył się tej postawy w rodzinie, gdzie żyła pamięć bohaterów, którzy oddali życie marząc o wolnej ojczyźnie. Jako dziecko słuchał opowieści o ich życiu, nucił pieśni o powstańcach w Cytadeli warszawskiej, powtarzał melodyjny refren: "Może padnę ciężko ranny/ I dostanę krzyż drewniany". W Cytadeli także uczył się czytać, chłonąc wzrokiem tablice z nazwiskami straconych tam razem z Trauguttem. Pierwszym napisem, jaki sam rozszyfrował, było nazwisko pochodzącego z Lublina Jana Jeziorańskiego, kuzyna powieszonego za udział w powstaniu styczniowym. Z lektury Sienkiewicza i z opowieści matki uczył się wielkich wyborów życiowych, gdy powtarzał: "Służąc innym, najlepiej służysz sobie".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.