Zadowolenie z odrzucenia przez Sejm projektu ustawy o świadomym rodzicielstwie wyrazili politycy Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości i Ligi Polskich Rodzin.
W rozmowie z KAI posłowie uznali decyzję Sejmu za sukces w walce o utrzymanie obowiązującej ustawy chroniącej życie. Projekt ustawy o świadomy rodzicielstwie, zezwalającej m.in. na aborcję na życzenie, nie wszedł pod obrady Sejmu. Cieszę się, że tak się potoczyły sprawy, bo sam jestem współautorem pierwszego projektu obowiązującej ustawy "antyaborcyjnej" i pamiętam jaka była dramatyczna walka o przeprowadzenie jej w Sejmie - powiedział KAI Bronisław Komorowski z Platformy Obywatelskiej. - Ustawa, która dzisiaj obowiązuje jest kompromisem, ale kompromisem, który został zaakceptowany w stosunkowo szerokim układzie, nie tylko politycznym, ale także społecznym - dodał. Podkreślił, że jest ona "w zasadzie akceptowana zarówno przez hierarchię kościelną, jak i przez lewicowego prezydenta, Aleksandra Kwaśniewskiego, który ją podpisywał". - Wydaje się więc, że ci, którzy chcieli zburzyć ten trudny kompromis, kierowali się zdecydowanie czym innym niż rozumiany przez nich "interes kobiet" - uważa Komorowski. - Był to zamysł czysto polityczny, by uruchomić awanturę w tej sprawie przed wyborami w celu scementowaania własnych, skrajnie lewicowych wyborców. Cieszę się, że nie udało się zniszczyć z trudem wypracowanego kompromisu, że udało się pokrzyżować plany awanturników politycznych - dodał. Odrzucenie tego projektu oceniam przede wszystkim jako sukces sprawy - powiedział Ludwig Dorn, przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS. - Nastąpiła mobilizacja opozycji i nawet w obecnym Sejmie okazało się, że nie ma większości dla szkodliwego awanturnictwa, dla podnoszenia ustaw stanowiących wyraz poglądów skrajnych, niesłychanie szkodliwych, bulwersujących i niemądrych - uważa. Sądzę, że to oznacza, że obecny kształt prawa, regulujący tę sferę życia, będzie trwał dość długo - dodał. - To jest bardzo dobra wiadomość - wtórował swojemu klubowemu koledze poseł Jarosław Kaczyński. - Okazuje się, że nawet w tym Sejmie, ciągle przecież lewicowym, bo to jest ciągle ten Sejm wybrany w 2001 roku, takie rzeczy nie przechodzą. To pokazuje, że ta ustawa w oczywisty sposób nie ma większości i że wobec tego nie ma szans w przyszłości - powiedział. - Bardzo się cieszymy z tego faktu, on oznacza, że prawdopodobnie temat zabijania dzieci poczętych w tym Sejmie nie wróci - uważa Roman Giertych, lider LPR. - Sądzę, że w następnym Sejmie też nie będzie atmosfery do przegłosowania tego rodzaju projektów, więc na jakiś czas ten problem jest rozwiązany. Chore pomysły pani posłanki Joanny Szenyszyn, pana posła Tomasza Nałęcza, czy innych nie będą miały realizacji - powiedział. Zgłoszony do laski marszałkowskiej projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie, autorstwa SLD-UP, znacznie rozszerza warunki w jakich dopuszcza się możliwość zabijania dzieci nienarodzonych m.in. zezwala na aborcję na życzenie do 12 tygodnia ciąży, a także na aborcję na życzenie nieletnich dziewcząt bez wiedzy i zgody rodziców czy opiekunów. Za utrzymaniem tego punktu obrad było 183 posłów, przeciwko było 199, wstrzymało się 7. Głosowanie to było konieczne ponieważ debata nad tym projektem została wprowadzona do porządku obrad warunkowo, bowiem część Konwentu Seniorów zgłosiła sprzeciw. W tej sytuacji Sejm na początku obrad musiał głosować czy ten punkt porządku obrad będzie utrzymany, czy odrzucony.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.