Duchowni, którzy na stałe współpracują z mediami, muszą mieć na to zgodę biskupa. Ci, którzy występują sporadycznie, zgody nie potrzebują, ale muszą być wierni nauce Kościoła - informuje Rzeczpospolita.
Mówi o tym zawierający 21 punktów dokument episkopatu na temat występowania duchownych w mediach, który zostanie ogłoszony dzisiaj, w drugim dniu zebrania biskupów. Jedna z najważniejszych norm dokumentu, do którego dotarliśmy nieoficjalnie, stanowi, że nadzór nad działalnością kościelnych rozgłośni radiowych i stacji telewizyjnych ma Konferencja Episkopatu Polski. W kuluarach mówiono, że przypomnienie tego faktu jest istotne w kontekście sprawy Radia Maryja. Niewykluczone, że chociaż w programie zebrania nie przewidziano osobnej dyskusji o rozgłośni ojca Rydzyka, to może do niej dojść w czasie prezentacji dokumentu. Mówi on także, że żadna stacja radiowa, telewizyjna, a także redakcja czy program nie może używać nazwy "katolicki" bez zgody władzy kościelnej. Natomiast duchowny występujący w mediach musi cechować się wiernością ewangelii, rzetelną wiedzą, odpowiedzialnością. Księża, którzy wypowiadają się na temat moralności i nauki katolickiej, muszą pamiętać, że nie głoszą własnych opinii. To, co mówią, ma być zgodne z doktryną Kościoła. Przewidziane są także sankcje karne. Dokument w zasadzie nie wprowadza niczego nowego, ale inicjator - abp Sławoj Leszek Głódź - ma nadzieję, że zdyscyplinuje duchownych. Dzisiaj najprawdopodobniej biskupi przyjmą też instrukcję dotyczącą liturgii. Jeden z jej punktów mówi o przyjmowaniu eucharystii do ust i na rękę.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.