Duże poruszenie w całych Włoszech wywołało niedawne aresztowanie kierownika ośrodka dla imigrantów "Regina Pacis" w Lecce, księdza Cesare Lodeserto.
Zarzuca mu się bezprawne uwięzienie kilku młodych obywatelek Mołdawii i Rumunii przez to, że - jak twierdzi prokurator - duchowny zabrał im dokumenty zezwalające na pobyt we Włoszech, uniemożliwiając kontakt ze światem zewnętrznym. Tymczasem przyjaciele księdza twierdzą, że potraktował on je w ten sposób dlatego, że były w stanie nietrzeźwym i chciały wyjść na ulicę, gdzie były wyzyskiwane przez świat przestępczy. W obronie kierownika ośrodka dla nielegalnych imigrantów zdecydowanie wystąpiło Radio Watykańskie, domagając się natychmiastowego wyjaśnienia sprawy. Również arcybiskup Lecce - Cosmo Francesco Ruppi, który sprawuje kontrolę nad ośrodkiem, wyraził nadzieję, że prawda na jej temat wyjdzie jak najszybciej na jaw. Dziennik "Avvenire" przypomniał, że ks. Lodeserto ma wielu wrogów i od jakiegoś czasu korzysta z ochrony. Neokomuniści podkreślają, że ma on niebawem stanąć przed sądem (wraz z dużą grupą policjantów) za rzekome pobicie kilkunastu nielegalnych imigrantów z Północnej Afryki, którzy próbowali uciec z jego ośrodka. Wyrazy solidarności z księdzem napływają natomiast z Mołdawii i Rumunii.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.