Jest nam oczywiście przykro, że Jan Paweł II nie mógł pokazać się dzisiaj w południe w oknie swej biblioteki, z zadowoleniem jednak przyjmujemy to jako dowód, że kontynuuje swą rekonwalescencję i nie chce się przemęczać - powiedział dyrektor programowy Radia Watykańskiego.
W ten sposób ks. Federico Lombardi tłumaczy fakt, że po raz pierwszy podczas swego pontyfikatu Papież nie odmówił z wiernymi modlitwy "Regina coeli" w Poniedziałek Wielkanocny. Włoski jezuita przypomniał, że kiedyś Ojciec Święty rozpoczynał od tego spotkania swój wypoczynek w Castel Gandolfo po trudach Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy. Potem miejscem spotkania był Watykan. Dziś po raz pierwszy na spotkanie to nie przybył. "Mimo nieuniknionego żalu, jesteśmy zadowoleni; to dobrze, że Papież kontynuuje rekonwalescencję bez zamęczana się" - powiedział dyrektor programowy papieskiej rozgłośni dodając: "I tak odczuwamy jego obecność za tym oknem". Ks. Lombardii powiedział, że "wczorajsze milczenie Jana Pawła II więcej było warte niż ubiegłoroczne życzenia w ponad 60 językach". "Przemówił do nas tak, jak nigdy dotąd uniwersalnym językiem miłości, uczestnictwa aż do końca i z ufnością w nadzwyczajnej i dramatycznej historii Odkupiciela człowieka" - zakończył ks. Lombardi. Radio Watykańskie gotowe było transmitować południowe spotkanie Papieża z pielgrzymami. Z tego powodu przerwano zwykły program o tej porze. W dzienniku o 14.00 rozgłośnia przyznała, że na całe święta rzuciło cień zaniepokojenie stanem zdrowia Ojca Świętego. A nawiązując do wczorajszego "Urbi et orbi" powiedziano, że "kto był jego świadkiem nie zapomni nigdy tego wydarzenia, które na trwałe wpisało się w historię Kościoła i ludzkości".
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.