Kościołowi w Polsce brakuje wizji duszpasterskiej, którą Jan Paweł II zarysował - stwierdził w wywiadzie dla Gazety Wyborczej bp Tadeusz Pieronek. <a href=http://forum.wiara.pl><font color-red><b>• Porozmawiaj o tym na FORUM :.</b></font></a>
- Powiedziałbym, że siły hierarchii były związane tym potyczkami, które ciągnęły się przez lata, a brakowało wizji duszpasterskiej, którą przecież Jan Paweł II zarysował. Brakowało zatem pójścia jego śladem, bo istniało takie przekonanie, że przecież jest Papież i mamy w nim zabezpieczenie. Myślano: ostatecznie nawet jak my tego nie zrobimy, zrobi to za nas Papież. No i rzeczywiście on to za nas robił: zarówno przed 1989 rokiem, jak i - niestety - później, kiedy mieliśmy już wolność i nic nie stało na przeszkodzie, żeby podejmować te trudne problemy. Było nam jakoś wygodniej oglądać się w takich razach na Papieża. - Jest w recepcji myśli papieskiej w Polsce coś niepokojącego. Ktoś to wyraził złośliwym, ale trafnym sformułowaniem: "kremówki - tak, encykliki - nie". Papież był celebrowany, ale nie był "przemyślany"- już nie mówiąc o dostrzeganiu kontrowersji. Omijając szerokim łukiem ewentualne kontrowersje, tym samym spłycano przesłanie papieskie. Czy Ksiądz Biskup zgodzi się z takim poglądem? - Całkowicie się zgadzam. Dyskusje o Papieżu, jeśli były, to w instytucjach świeckich, w Kościele raczej omawiano tę myśl, niż ją analizowano. Włącznie z tym, że na konferencjach Episkopatu omawiano teksty bardzo sumarycznie, nie pamiętam żadnej poważnej, pogłębionej dyskusji na ten temat. Episkopat miał jakiś wstręt do refleksji intelektualnej. Biskupi może by i chcieli podyskutować, ale jeśli na konferencji omawiano zwykle 40 albo 50 spraw, to nowa encyklika musiała się tam zmieścić między tym wszystkimi sprawami w ciągu 10 minut. Tak, recepcja myśli papieskiej jest u nas powierzchowna. - Rzadko się zdarza, żeby kaznodzieje prowadzili solidną analizę myśli papieskiej, zwykle ona służy jako ornament tradycyjnej homiletyki, czasem nie najwyższych lotów. Wytworzyło się coś na kształt kościelnej nowomowy. Czy teraz, po śmierci Jana Pawła II, to się nie zasklepi jeszcze bardziej? Do tego dochodzi ograniczony format ludzi na wysokich stanowiskach - po odejściu Papieża zabraknie stosownej przeciwwagi. - Trudno to jednoznacznie przewidzieć. Przyszłość lubi nas zaskakiwać. Ale rzeczywiście wiele spraw trzeba będzie wziąć na własne barki, no i mogą być kłopoty. Na przykład odpowiedź Prymasa na krytykę księdza Bonieckiego („co mi będzie licha gazeta dyktować, jak mam postępować”) [ks. Adam Boniecki skrytykował w „Trybunie” nieobecność kardynała Glempa w Polsce w dniach agonii Papieża - przyp. red.] to po prostu arogancja, tego robić nie wolno. A co do meritum, to przecież Prymas powinien w takiej chwili przerwać wizytę w Argentynie. Jeśli to byłby zwiastun nowych czasów w Kościele w Polsce po Janie Pawle II, to perspektywy byłyby kiepskie. - Od wielu lat czarny scenariusz dla katolicyzmu w Polsce zakłada możliwość schizmy: chodzi o ten nurt, który reprezentuje Radio Maryja. Czy śmierć Jana Pawła II nie zwiększa niebezpieczeństwa tego podziału? - Jak pan wie, ja oceniam Radio Maryja bardzo krytycznie, ale nie trzeba dramatyzować. Różnic doktrynalnych między Radiem a resztą Kościoła nie ma, jest pewien szczególny typ pobożności, bardzo tradycyjny, wręcz trydencki, niezwykle zamknięty, nieufny w stosunku do obcych, czasem nawet nacjonalistyczny, ale ja myślę, że w Kościele jest taka pojemność, że może się w nim zmieścić nawet Radio Maryja - także w przyszłości. To jest extremum, ale mamy i extremum progresistów z drugiej strony, które chciałoby wszystko w Kościele zmienić, nie zważając na to, że Papież jest w pierwszym rzędzie depozytariuszem Objawienia i - z definicji - musi je przede wszystkim chronić. - Radio Maryja, nawołując do postaw czasem wręcz niechrześcijańskich (np. antysemityzm), zarazem zasłaniało się autorytetem Papieża. W tym była sprzeczność, ale w praktyce osoba Jana Pawła II gwarantowała, że żadnej schizmy nie będzie. Nowy Papież z tej tylko racji, że nie będzie Polakiem, przestanie pełnić taką funkcję. Jak to zmienia położenie ks. Rydzyka? - A może - paradoksalnie, ta nowa sytuacja ułatwi załatwienie sprawy na najwyższym szczeblu? • Porozmawiaj o tym na FORUM :.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.