W Wielkiej Brytanii rodzice półtorarocznej Charlotte przegrali w czwartek batalię o jej życie. Dziewczynka urodziła się jako wcześniak z niedorozwojem kilku narządów, w tym płuc, nerek i mózgu - podała Polska Agencja Prasowa.
Lekarze twierdzą, że bardzo cierpi i nie dają jej szans na przeżycie. Sąd w Londynie potwierdził w czwartek wyrok niższej instancji, jaki zapadł w październiku. Zgodnie z nim lekarze nie będą mieli obowiązku uciekać się do sztucznego oddychania, jeśli dziewczynka z powodu wrodzonych wad płuc przestanie oddychać. Będzie to oznaczało, że Charlotte umrze. Rodzice sprzeciwili się temu wyrokowi. Twierdzą, że zdrowie ich córki się polepsza. Sąd przychylił się jednak do opinii lekarzy, którzy są zdania, że uporczywa akcja reanimacyjna przedłuża tylko cierpienia dziewczynki i byłaby nieludzka. W krótkim życiu Charlotte trzykrotnie trzeba było ratować ją za pomocą sztucznego oddychania. Zdaniem sędziego, utrzymywanie przy życiu za wszelką cenę "nie jest w interesie Charlotte". Dziewczynka przyszła na świat 14 tygodni przed terminem, w październiku 2003 roku. Ważyła wówczas 450 gramów i miała 13 centymetrów wzrostu. Od urodzenia nie opuściła szpitala w Portsmouth na południu Anglii. Jest cały czas w inkubatorze poza momentami, kiedy rodzice przychodzą wziąć ją na ręce. Lekarze są zdania, że dziewczynka nie będzie już długo żyła.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.