Nieznani sprawcy podpalili katolicką szkołę w Sabhapur koło Delhi - podała włoska misyjna agencja prasowa AsiaNews.
Płomienie niemal całkowicie zniszczyły wyposażenie placówki, m.in. księgi szkolne, nowe podręczniki i zeszyty oraz uszkodziły sam budynek. Szkołę pw. Matki Bożej, do której chodzi około 250 uczniów, prowadzą hinduskie zakonnice. W szkole nie pozostało nic poza jednym stołem - powiedziała siostra Amita Minj. Policja przypuszcza, że podpalenie było dziełem wandali. Uczniów nie było, gdyż obecnie trwają wakacje letnie i nawet miejscowy dozorca był nieobecny. Szkoła, położona na terenie diecezji Meerut, nauczała najbiedniejsze dzieci okolicznych wiosek. Bezpośrednio po zdarzeniu placówkę odwiedził miejscowy biskup Patrick Nair, który natychmiast powiadomił o wszystkim policję. "Siły porządkowe winny zaraz aresztować winnych tego kryminalnego czynu" - powiedział agencji AsiaNews ks. Shaya Das z miejscowej diecezji. Dodał, że "jako chrześcijanie wierzymy w przebaczenie, ale tego rodzaju przemoc wobec sióstr i niewinnych dzieci musi ujrzeć światło dzienne". Jego zdaniem, ludzie muszą "wiedzieć o nikczemnościach popełnianych przez tych bandziorów, którzy szerzą przemoc i sieją strach". Po wizji lokalnej na miejscu ks. Das powiedział, że wandale zniszczyli wszystkie dzienniki szkolne. "Powiedziałem policji i władzom, że jest to zbrodnia także przeciw dzieciom naszego miasteczka" - zaznaczył. Podkreślił, że konieczne jest zapewnienie większego bezpieczeństwa, gdyż pięć sióstr mieszkających w klasztorze koło szkoły omal nie straciło życia. "Z powodu ciągłych wyłączeń prądu i strasznego upału muszą one spać na tarasie, ale na szczęście tamtą noc spędziły w swych pokojach, gdyż był prąd" - wyjaśnił kapłan. Miejscowy oficer policji Rajpalsingh Rana powiedział, że "głównym celem napastników było zniszczenie ksiąg szkolnych". Dodał, że przed obecnym zamachem nie było żadnych pogróżek ani pod adresem nauczycieli, ani wobec administracji szkoły.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.