Bez uznania win nie godzi się zbliżać do tajemnicy Krzyża i Eucharystii - powiedział abp Józef Michalik w homilii podczas Mszy na Placu Piłsudskiego w Warszawie.
Ksiądz Bronisław Bonawentura Markiewicz urodził się w licznej rodzinie w roku 1842 w Pruchniku koło Jarosławia (w tym samym roku urodził się św. Józef Sebastian Pelczar). Po przeżytym w liceum kryzysie wiary wstąpił do Seminarium w Przemyślu, gdzie też został wyświęcony na kapłana (w tym samym czasie, co jego późniejszy biskup św. J.S. Pelczar). Po odbyciu studiów na uniwersytecie Lwowskim i Jagiellońskim przez wiele lat pracował jako wikariusz i proboszcz, był profesorem i prefektem w seminarium przemyskim. Jednocześnie odznaczał się wielką miłością do ubogich. Mobilizował go zwłaszcza widok ubogich dzieci. W osiemnastym roku kapłaństwa, za zgodą swego biskupa, wstąpił do salezjanów, gdzie spotkał się z wybitnymi wychowawcami, dziś wyniesionymi do chwały ołtarzy: Świętym księdzem Janem Bosko, ks. Rua, ks. Augustem Czartoryskim i in. Po sześciu latach powrócił do diecezji i objął parafię w Miejscu Piastowym, a widząc przerażającą biedę i zaniedbanie dzieci i młodzieży, postanowił założyć nowe zgromadzenie zakonne (1897). Święty Józef Sebastian Pelczar, biskup przemyski, wyraził w 1902 roku zgodę na nowicjat i stworzenie struktur Zgromadzenia Michalitów. Następnie wraz z Matką Kaworek ksiądz Bronisław Markiewicz zakłada żeńską gałąź tegoż zgromadzenia, siostry Michalitki. W czasach wielkiego kryzysu gospodarczego, a nawet głodu ( w tym czasie zmarło w Galicji z głodu 30-50 tysięcy osób), ksiądz Markiewicz okazał się wielkim wychowawcą i przyjacielem najbiedniejszych i najbardziej bezradnych - dzieci. Dla nich żył i im oddał całą swoją miłość. Często powtarzał: gdy brakuje świętych w narodzie, robi się ciemno w głowach ludzkich i ludzie nie widzą dróg, którymi należy postępować. Kochał swój naród, chociaż widział nasze paraliżujące wady i dlatego z całą determinacją walczył z pijaństwem promowanym przez karczmarzy polskich, żydowskich i austriackich. Praca od podstaw, a także powściągliwość i praca stały się nie tylko tematem pism, ale programem jego życia. W życiu księdza Markiewicza miewały miejsce niezwykłe wydarzenia, przepowiednie i proroctwa. W jednym ze swoich dzieł napisał: „Polacy, ponieważ Pan Najwyższy was więcej umiłował niż inne narody, dopuścił na was ten ucisk, abyście oczyściwszy się z waszych grzechów, stali się wzorem dla innych narodów..... Bóg wyleje na was wielkie łaski i dary...Najwyżej zaś Pan Bóg was wyniesie, kiedy dacie światu Wielkiego Papieża„( Bój bezkrwawy). Czy to o naszych czasach pisał Prorok z Miejsca Piastowego? Polska przecież dała światu „ Wielkiego Papieża”, ale czy nawróciliśmy się z pijaństwa i nieczystości, czy przestaliśmy kłamać i oszukiwać państwo, sąsiadów łudząc siebie, czy jesteśmy świadomi, że Bóg żąda od nas nie walki, jaką staczali najlepsi przodkowie nasi na polach bitew, ale bojowania cichego, pokornego i znojnego na każdy dzień, szczególnie przeciw nieprzyjaciołom naszych dusz ( Bój bezkrwawy). Ten niezwykły wychowawca i społecznik postawił jednak w centrum swego życia nie dynamikę życia, ale dynamizm modlitwy. Msza Święta centrum mego życia – pisał w notatkach duchowych – w niej mogę najlepiej podobać się Panu memu i najwięcej dla chwały Jego uczynić. Najświętszą Eucharystię często adorował, w czasie Mszy Świętej uczył się posłuszeństwa woli Bożej, pokory i ofiarnej miłości ubogich.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.