Reklama

Średnia krajowa za Ewangelię

Średnią krajową pensję - około 2200 złotych miesięcznie, otrzymują członkowie Ruchu Nowego Życia, którzy zdecydują się zostać „zawodowymi misjonarzami" - twierdzi Głos Wielkopolski.

Reklama

Wystarczy mieć odpowiednie wykształcenie teologiczne, nie wzbudzać moralnych wątpliwości i w kilkuosobowych grupach głosić Dobrą Nowinę. Czy płacenie świeckim za głoszenie o Jezusie nie jest moralnie wątpliwe? – W Kościele katolickim ksiądz za pracę duszpasterską też otrzymuje środki na utrzymanie. Aktualnie w Polsce mamy około stu pracowników – mówi Wojciech Tubek z warszawskiej centrali Ruchu Nowego Życia. Członkowie organizacji twierdzą, że ruch ma charakter chrześcijańsko-katolicki. Przekonują, że współpracują z każdym Kościołem. W Poznaniu też są bardzo aktywni. Działają między innymi w domach studenckich. Do duszpasterzy akademickich w Poznaniu nikt się jednak nie zgłosił z propozycją współpracy. - Dzięki naszemu bogatemu doświadczeniu wiemy, że obowiązuje prosta zasada. Jeśli ktoś deklaruje współpracę z Kościołami, a uprawia dziką partyzantkę, to zaufanie trzeba mieć ograniczone - ostrzega Ryszard Nowak, szef Ogólnopolskiego Centrum Informacji o Sektach. Głoszą Ewangelię wśród studentów, ale dostają za to pieniądze. Deklarują współpracę z wszystkimi Kościołami chrześcijańskimi, ale do diecezjalnego duszpasterstwa akademickiego się nie zgłosili. Czy słusznie rodzice obawiają się Ruchu Nowego Życia? Młodzi katolicy, którzy na przykład głoszą Ewangelię podczas Przystanku Woodstock, pracują jako wolontariusze. Dla świeckich misjonarzy jadących do Afryki, pomoc ludziom to swego rodzaju służba. Mormoni, którzy przyjeżdżają do Polski, żeby opowiadać o Jezusie, płacą... z własnej kieszeni. - Nie ma mowy, żebyśmy dostawali za to pieniądze. Na wyjazd sobie zapracowaliśmy - mówi Starszy Dickson, który do Poznania przyjechał, przerywając studia biologiczne w stanie Arizona. - Nie wyobrażam sobie, żebym miał dostawać pieniądze za głoszenie Dobrej Nowiny. Członkowie Ruchu Nowego Życia za głoszenie Ewangelii dostają wynagrodzenie. Stają się niejako „zawodowymi misjonarzami”. Metoda działania - Moja córka ukończyła studia. Obroniła tytuł magistra z wynikiem bardzo dobrym. Tuż po absolutorium oznajmiła mi, że zostaje misjonarką w Ruchu Nowego Życia Na początek dostanie kilkaset złotych. Na resztę ma znaleźć jakichś sponsorów i mówi mi, żebym jej pomogła finansowo - do redakcji Głosu przyszła zrozpaczona matka, która błagała o zachowanie anonimowości. - Poszłam do znajomego księdza, ale mnie zbył. Nie wiem, co to jest ten ruch. Tyle się mówi o sektach, a metoda działania jest jakaś podejrzana. Dzwonię do warszawskiej centrali ruchu. Pytam o szczegóły, o chrześcijańskie korzenie ruchu. - Na naszej stronie internetowej jest wszystko napisane - mówi mężczyzna po drugiej stronie słuchawki. - Ale tam nic o tym, jak zostać misjonarzem, a to budzi niepokój rodziców - przekonuję. Po godzinie kontaktuje się ze mną osoba odpowiedzialna za kontakty z mediami. Między akademikami Według naszych informacji członkowie Ruchu Nowego Życia są w Poznaniu bardzo aktywni. Podczas roku akademickiego działają między innymi w domach studenckich UAM, Akademii Rolniczej i Politechniki Poznańskiej. Organizują na przykład koncerty za symboliczną złotówkę. Na odwrocie biletu dają do wypełnienia ankietę. Kto zostawi numer telefonu, ten może być pewny, że w pokoju będzie miał odwiedziny.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Środa
wieczór
0°C Czwartek
noc
0°C Czwartek
rano
3°C Czwartek
dzień
wiecej »

Reklama