Ta wielka książka Maxa Gallo‚ wybitnego powieściopisarza historycznego‚ przenosi nas w świat wczesnego średniowiecza i początków chrześcijaństwa w Europie.
Jak twierdzi autor - biograf Napoleona i Robespierre'a‚ de Gaulle'a i... Róży Luksemburg - do napisania "Chrześcijan" namówił go w 2001 roku pewien dominikanin. "Czemu nie napisze pan -pytał - o sposobie‚ w jaki Galia została schrystianizowana‚ by stać się Francją? To dzieje wciąż mało znane‚ tajemnicze dla większości Francuzów. Któż zna życie świętego Marcina‚ okoliczności chrztu Chlodwiga lub dzieło świętego Bernarda z Clairvaux‚ dzieło z kamieni i słów? Oto trzy filary‚ na których opiera się wiara w naszym kraju". Autor przeżywał akurat nawrót wiary. Przyznaje‚ że jako młody człowiek‚ tak jak i jego przyjaciele‚ nie widział przyszłości dla Kościoła katolickiego we Francji‚ a pisząc książkę za książką‚ Boga wygnał ze swoich myśli. Tylko niebo nad nim - wspomina - "było puste". Przeżył wstrząs‚ jakim była dla niego samobójcza śmierć szesnastoletniej córki i dziś skłonny jest przyznać rację Andre Malraux‚ który wieszczył‚ że wiek XXI będzie duchowy albo nie będzie go wcale. Nie ma jednak złudzeń‚ jeśli chodzi o stosunek do religii większości swoich rodaków. Na twarzy jego znajomej‚ gdy powiedział‚ że jest wierzący‚ ujrzał: "lekką pogardę‚ zdziwienie i coś jakby przestrach". Czy czytelników takich jak ta kobieta będzie w stanie porwać trzytomowa opowieść o męczenniku św. Marcinie‚ o Chlodwigu‚ który zjednoczył Franków i przyjął chrzest i o nazywanym "niekoronowanym władcą Europy" św. Bernardzie‚ ojcu mistyki cysterskiej‚ opacie krzyżowców? Autor opowiada o tym‚ jak oni dochodzili do wiary‚ jak modlili się i głosili Słowo Boże‚ "oddaleni jeden od drugiego czasem‚ snuli jednak ten chrześcijański wątek. A po nich tylu innych kontynuowało dzieło‚ tkając Francję‚ najstarszą córkę Kościoła". Motto do drugiego tomu swego tryptyku zaczerpnął Max Gallo od Marca Blocha‚ który w 1940 r. napisał: "Są dwie kategorie Francuzów‚ którzy nigdy nie zrozumieją historii Francji: ci‚ których nie wzrusza wspomnienie Reims‚ oraz ci‚ którzy bez emocji czytają opis święta Federacji. Mniejsza o obecną orientację polityczną. Ich niewrażliwość na najpiękniejsze chwile wspólnego entuzjazmu wystarcza‚ by ich potępić". A Charles de Gaulle akcentował: "Mój kraj jest chrześcijański i ja zaczynam liczyć czas historii Francji od wstąpienia na tron chrześcijańskiego króla Franków". Czyżby Francuzów dotknęła zbiorowa‚ narodowa amnezja?
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.