O wyciąganiu wniosków z doświadczeń laicyzacji niektórych krajów mówił abp Józef Życiński 1 stycznia w archikatedrze lubelskiej. Metropolita przestrzegał przed wikłaniem się w spory etniczne czy wiązaniem religii z władzą, co może prowadzić do odchodzenia wiernych od Kościoła.
Abp Życiński podkreślał, że tym, co może chronić świat przed chaosem i zgiełkiem, jest religia. - Z jednej strony potrzeba, abyśmy byli ludźmi głębi, by nasze duchowe korzenie głęboko wrastały w tradycję, z której wyrastamy, w rodzinę, w wartości, które są źródłem naszej mocy - mówił. - Z drugiej strony potrzeba, byśmy wzrastali ku niebu, by nasze postawy religijne nie były tylko ukrywane w zaciszu domowym, ale byśmy potrafili w życiu publicznym, społecznym, okazywać naszą uczciwość, odpowiedzialność moralną, naszą wierność Chrystusowi, odrzucenie praktyk, w których kariera za wszelką cenę, sukces bez wyrzutów sumienia czy korupcja jako środek prowadzący do sukcesu staje się jedną z recept na życie - dodał. Metropolita zauważył, że obok wykorzystywania nowych środków w naśladowaniu postawy religijnej Maryi, przez sięganie do programów religijnych w mediach, prasy katolickiej, lektury, śledzenie informacji o nauczaniu Ojca Świętego, trzeba uczyć się z negatywnego przykładu krajów, które doświadczyły głębokich kryzysów religijnych. Wskazał, że krajem, który w ostatnich latach przeszedł "galopującą laicyzację", jest Belgia. - Jeszcze 25 lat temu była dumna ze swoich świętych i misjonarzy, którzy pracowali na wszystkich kontynentach, w życiu publicznym podkreślała korzenie katolickie, ale jeszcze mocniej rozwijała absurdalny konflikt między dwiema społecznościami etnicznymi - Flamandów i Walonów - mówił metropolita. Dodał, że przedstawiciele tych społeczności "kłócili się dość skutecznie, tylko młode pokolenie widząc skłóconych rodziców, niepoważnych w swoich sporach, zajęło się robieniem pieniędzy i kariery, kościoły opustoszały bardzo szybko, religia zeszła na drugi plan". Zdaniem metropolity w polskich warunkach zdarzają się odpowiedniki tych sporów. - Jedni się licytują, bo odkryli najlepsze czasopismo, drudzy się licytują, bo są zwolennikami jakiegoś guru, który ich oczarował, jeszcze inni mają swoją wizję Kościoła liberałów albo konserwatystów i za ten Kościół oddaliby życie, i jego tak bronią, że na Pana Jezusa nie zwracają uwagi - mówił. - Obawiam się, że jeśli osoby, które lubią się pokłócić, będą rozwijać tego typu podziały, to wtedy Polska może podzielić los Belgii, kiedyś bardzo katolickiej a dziś przerażająco zlaicyzowanej w tak krótkim czasie - dodał. Abp Życiński wskazał także na przykład Francji, która popełniła błąd, na tej samej płaszczyźnie stawiając Kościół i sprawujących władzę. - W różnych krajach w różny sposób może wyglądać współpraca Kościoła i władz świeckich, nadmiar serdeczności w jednym okresie, bezkrytyczna akceptacja wszelkich pociągnięć władzy za określonej ekipy niesie niebezpieczeństwo, że w następnym etapie będzie podział i dystans. Przykład Francji podkreśla tego typu bolesną prawidłowość - stwierdził. Metropolita podkreślił, że patrząc na kraje płacące "bolesną cenę pogaństwa rozwijającego się w bardzo szybkim tempie", trzeba sobie uświadomić, że i w Polsce były już takie wyzwania, np. po wojnie, gdy władza komunistyczna nie chciała odbudowywać świątyń, czy po przełomie roku 89. roku, gdy obawiano się, że do kościołów już nikt nie będzie chciał chodzić. - Nie wszyscy jesteśmy monolitem, jedni rzeczywiście szukają Chrystusa, a drudzy w tym czasie chcieliby przedstawić reklamę swojej partii, swoich poglądów, upodobań. Dlatego takie dni, gdy szczególnie czujemy nurt upływającego czasu są dla nas dniami refleksji i odpowiedzialności za nasze chrześcijaństwo - zaznaczył abp Życiński.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.