Telewizja Trwam ojca Tadeusza Rydzyka działa niezgodnie z kościelnym prawem i jej założycieli mogą zostać ukarani - według Gazety Wyborczej wynika z poniedziałkowego komunikatu nuncjatury apostolskiej w Polsce
Gazeta napisała: Na utworzenie tej stacji ojciec dyrektor Radia Maryja powinien dostać pisemną zgodę m.in. Konferencji Episkopatu Polski. - Nie ma takiej zgody - dowiedzieliśmy się w biurze prasowym Episkopatu. Trzej panowie z Torunia zakładają fundację Trwam jest własnością wrocławskiej fundacji Lux Veritatis. Utworzyli ją w 1998 roku: Tadeusz Rydzyk, Stanisław Kwiatkowski i Jan Król. Wszyscy są duchownymi z zakonu redemptorystów z Torunia. Każdy wpłacił pieniądze - Tadeusz Rydzyk 6 tys. zł, pozostali po 2 tys. Najważniejszą osobą w Lux Veritatis jest Tadeusz Rydzyk - jej prezes i dożywotni przewodniczący Rady Fundacji. Tylko on powołuje (na dowolny czas) i odwołuje członków Rady. Z dokumentów fundacji - aktu notarialnego i statutu - nie wynika, że wszyscy trzej są duchownymi. A jest to istotne z punktu widzenia prawa kościelnego. Opublikowany w poniedziałek komunikat nuncjatury apostolskiej mówi, że działania angażujące autorytet Kościoła podejmowane przez duchownych "osobiście lub przez inne osoby lub instytucje np. fundacje" wymagają pisemnej zgody kościelnej władzy. - Na założenie fundacji zakonnicy muszą uzyskać zgodę prowincjała, a jeśli ma to być inicjatywa o zasięgu ogólnopolskim, także Konferencji Episkopatu Polski - mówi rzecznik Episkopatu ksiądz Józef Kloch. Ponadto zgodnie z zasadami obowiązującymi redemptorystów założyciele Fundacji musieli również wystąpić o zgodę na przyznanie im pieniędzy, które wnieśli do Fundacji. Jako zakonnicy ślubowali ubóstwo i nie mogą mieć żadnej własności prywatnej. Nie udało nam się ustalić, czy trzej redemptoryści dostali pozwolenie od władz zakonnych. O zgodę Episkopatu nawet nie wystąpili. - Przed uruchomieniem TV Trwam do Konferencji Episkopatu nie wpłynęło żadne pismo z informacją na jej temat ani takie, które miałoby na celu uzyskanie zgody na nazwanie tej telewizji "katolicką" - mówi ksiądz Józef Kloch. Z komunikatu nuncjatury wynika, że taka działalność - bez zgody władz kościelnych - "uważana jest za bezprawną, szkodliwą dla Kościoła i podlegającą sankcjom kanonicznym". Ksiądz rzecznik nie potrafi jednak powiedzieć, czy i ewentualnie w jaki sposób mogą zostać ukarani ojciec Tadeusz Rydzyk i dwa pozostali zakonnicy. Pieniądze daje tajemniczy sponsor Lux Veritatis w czerwcu 2003 r. uzyskała koncesję na nadawanie satelitarnego programu, ale w przeciwieństwie do Radia Maryja nie jest "nadawcą społecznym". Telewizja może emitować reklamy, ale dotąd tego nie zrobiła. Co roku dzięki działalności gospodarczej (m.in. sprzedaży zestawów satelitarnych produkowanych specjalnie dla TV Trwam) i darowiznom na konto Fundacji wpływa kilka milionów złotych. W dokumentach natrafiliśmy jednak również na ślady tajemniczych pożyczek. W 2000 r. w bilansie w rubryce "zobowiązania długoterminowe" znaleźliśmy 4,4 mln zł, w 2004 - już 18,7 mln zł. Kto i na jakich warunkach pożycza pieniądze fundacji o. Rydzyka - o tym nie ma ani słowa. A przedstawiciele Lux Veritatis z "Gazetą" nie chcą rozmawiać. W dokumentach nie piszą o TV Trwam Co ciekawe, w sprawozdaniach z działalności Lux Veritatis ani razu nie pada nazwa Telewizja Trwam. Czytamy tam za to o sfinansowaniu "kosztów emisji" programów telewizyjnych: 1564 religijnych, 26 o tematyce edukacyjno-wychowawczej i 21 promujących polską kulturę, wysłaniu 30 dzieci na zimowisko, zakupie odzieży dla 16 osób i komputerów dla dzieci opóźnionych w nauce. - Komunikat nuncjatury apostolskiej to krok do porządkowania spraw związanych z taką działalnością jak Radio Maryja i TV Trwam - mówi metropolita wrocławski arcybiskup Henryk Gołębiewski, członek Zespołu do spraw Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja. O działalności Lux Veritatis wrocławski arcybiskup nic nie wie. - Nie przypominam sobie, żebym był informowany o tej fundacji, żeby ktoś z nią związany odwiedzał mnie albo żebym był tam zaproszony - powiedział "Gazecie".
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.