Niespodziewanego sojusznika zyskali zwolennicy zakazu handlu w niedzielę. Na łamach Gazety Wyborczej za takim zakazem opowiedział się Jacek Żakowski.
W komentarzu znanego publicysty czytamy: ...Powrót konserwatywnej prawicy do pomysłu niehandlowej niedzieli. W związku z tym pomysłem prawica liberalna podniosła wielkie larum. Jej zdaniem takie prawo ograniczy wolność. Zgoda. Każdy zakaz ogranicza wolność. Ale co jednym ogranicza wolności, dla innych zwykle stanowi wyzwolenie. Niektóre zakazy dobrze ludziom służą, co przyznają nawet najwięksi liberałowie: np. zakaz niezapowiedzianych strajków czy jazdy po pijanemu. W tym przypadku mamy wolność kupowania przysługującą klientom i wolność właścicieli sklepów do zarabiania pieniędzy, a po drugiej stronie wyzwolenie pracowników od przymusu pracy przez siedem dni w tygodniu. Można pracowników wyzwolić np. przez kontrole Państwowej Inspekcji Pracy, ale w Polsce to się nie udaje. "Pracujesz, kiedy trzeba, albo cię tu nie ma" - to jest alternatywa, przed którą stoją ludzie z supermarketów. Ani liberałowie, ani lewica nie potrafili po swojemu wyzwolić kasjerek z tego rodzaju niewoli, więc konserwatyści wzięli rzecz w swoje ręce i robią to, jak umieją, czyli przez totalne zakazy. Prawem właścicieli do zarabiania nie ma się co zajmować, bo jak ludzie nie zrobią zakupów w niedzielę, to zrobią je w sobotę lub w piątek. Zyski się bardzo nie zmienią, bo jeść nie przestaniemy. Używać mydła także. Może część obrotów przejmą małe sklepy, ale raczej niewielką, bo supermarkety są tańsze. Supermarkety nikogo więc nie zwolnią, bo w pozostałe dni będą potrzebowały więcej pracowników. Zostaje pytanie, czy taka zmiana będzie dobra dla ogółu. Myślę, że tak. Dzięki niehandlowym niedzielom ludzie zmuszeni do robienia zakupów w tygodniu będą bardziej odporni na przymus stałego wydłużania czasu pracy (tu jesteśmy mistrzami Europy ze stratą dla innych dziedzin życia). Wróciłby też tygodniowy rytm czasu potrzebny człowiekowi dla zdrowia psychicznego, z którym w Polsce nie jest ostatnio najlepiej (patrz początek tekstu). Chyba nam tego potrzeba. Tak jak potrzeba nam świąt, wieczorów z rodziną, wakacji i regularnego snu. Prawdziwie świąteczny nastrój w każdą zwykłą niedzielę, którego nie bez kozery bronią ludzie w wielu cywilizowanych krajach? Czemu nie! A od czasu do czasu niedziela handlowa. Wielka fiesta w świątyniach konsumpcji. Mi się ten pomysł podoba.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.