W Katedrze na Wawelu odbył się ingres kardynalski metropolity krakowskiego ks. Stanisława Dziwisza. Swoją pracę po pięciu miesiącach uroczyście zakończył trybunał rogatoryjny, który zbierał w Polsce zeznania świadków w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II. Akta tej części procesu zapieczętowano i przekazano do Rzymu.
Wchodzącego do wypełnionej po brzegi świątyni kardynała Dziwisza przywitała kapituła katedralna. Bił "Zygmunt" - dzwon, który odzywa się w najważniejszych dla Kościoła i Polski chwilach. W uroczystościach uczestniczyli m.in. przedstawiciele Episkopatu Polski, Watykanu, nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk, premier Kazimierz Marcinkiewicz, parlamentarzyści oraz przedstawiciele władz Krakowa i Małopolski. Kard. Dziwisz podkreślił, że "jeszcze raz zjednoczyła nas osoba Ojca Świętego Jana Pawła II i miłość do niego oraz wielka wdzięczność". Metropolita prosił wiernych o modlitwę i polecanie jego posługi Miłosierdziu Bożemu. Ojciec Święty Jan Paweł II całym swoim życiem zjednoczony z Chrystusem, stał się Jego prorokiem, świadkiem "aż po krańce ziemi". Było to świadectwo najbardziej przekonywające, gdyż było świadectwem jego życia. On służył tylko jednej sprawie: temu "ażeby każdy człowiek mógł odnaleźć Chrystusa, aby Chrystus mógł z każdym iść przez życie" - mówił w homilii kardynał. Jan Paweł II dał nam przykład miłości do Pana Jezusa bez reszty, aż do przelania krwi - podkreślił kard. Dziwisz. Mówił, że "w imię miłości i wdzięczności" dla Jana Pawła II powinniśmy odważnie podjąć jego wyzwanie do otwarcia drzwi Chrystusowi. Kardynał powiedział, że "mamy w pamięci tamte dni, kiedy na oczach całego świata odchodził do domu Ojca Papież Jan Paweł II. Słyszymy jeszcze to wielkie wołanie: Santo subito! (Święty natychmiast)". Benedyktowi XVI dziękował za udzielenie dyspensy i szybkie rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Metropolita krakowski podkreślił, że w ciągu niespełna pięciu miesięcy prac powołany w Krakowie trybunał rogatoryjny wykonał "zadanie bardzo odpowiedzialne i rozległe, przesłuchując ponad stu świadków i zapoznając się z setkami stron pism Sługi Bożego" Jana Pawła II. Podziękował jego członkom i osobom, które złożyły swoje zeznania. Ostatnia 29. sesja trybunału rogatoryjnego podobnie jak pierwsza (która odbyła się 4 listopada 2005 r.) była jawna. Kard. Stanisław Dziwisz, postulator procesu ks. Sławomir Oder oraz członkowie trybunału: kierujący jego pracami bp Tadeusz Pieronek, sędzia pomocniczy ks. Andrzej Scąber, rzecznik sprawiedliwości ks. Piotr Majer oraz trzej notariusze: ks. Andrzej Wójcik, ks. Stanisław Molendys i ks. Mirosław Czapla złożyli swoje popisy pod dokumentami ostatniej sesji. Później dokumenty i zeznania świadków zostały zamknięte w teczkach i zapieczętowane. Dwie kopie trafią do Wikariatu Rzymu, a kiedy rzymski trybunału zakończy pracę akta otrzyma watykańska Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych, przed którą toczyć się będzie kolejny etap procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Zeznania świadków zostały przetłumaczone na język włoski. Niektóre dokumenty np. z pierwszej i ostatniej sesji trybunału są spisane po łacinie. Oryginał akt będzie przechowywany w Archiwum Kurii Metropolitalnej w Krakowie. Dokładna liczba przesłuchanych świadków i to, co powiedzieli trybunałowi są tajemnicą. Część zeznań być może zostanie ujawniona w tzw. Positio, które jest przygotowywane w kolejnym etapie procesu beatyfikacyjnego. Biskup Tadeusz Pieronek, przewodniczący krakowskiego trybunału rogatoryjnego powiedział na zakończenie ostatniej jego sesji, że pragnieniem jest by Bóg rychło wyniósł Jana Pawła II do chwały ołtarzy. Jest naszym gorącym pragnieniem, aby Bóg wysłuchał prośby Kościoła i pozwolił rychło zaliczyć Jana Pawła II do grona naszych orędowników u Ojca, który jest w niebie - dodał bp Pieronek. Postulator procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II ksiądz Sławomir Oder zaapelował zaś, by "czas, który Boża Opatrzność da nam do zakończenia procesu beatyfikacyjnego, do chwili kiedy będziemy mogli się cieszyć radością błogosławionego, świętego Jana Pawła II, będzie czasem wielkich rekolekcji".
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.