Zawartość tej książki nie wywoła takiego zainteresowania, jak ostatnie informacje o agenturalnej przeszłości ks. Michała Czajkowskiego czy kilku duchownych krakowskich. A szkoda - pisze Rzeczpospolita o „Leksykonie duchowieństwa represjonowanego w PRL w latach 1945 -- 1989. Pomordowani -- więzieni -- wygnani".
Ta pozycja pokazuje wyraźnie, że oprócz karty czarnej ma Kościół w swej najnowszej historii w Polsce także niezwykle bohaterską. Według autorów leksykonu, którego trzeci tom właśnie się ukazał, w latach 1945 - 1989 było represjonowanych około 10 - 15 procent polskiego duchowieństwa. Tyle samo co współpracujących z bezpieką. Czy to nie zastanawiająca zbieżność? Autorzy leksykonu - wybitni historycy, nie zajmowali się osobami szykanowanymi (szykany stosowano wobec większości duchownych), ale właśnie represjonowanymi: zamordowanymi, więzionymi, wygnanymi z miejsca pracy i zamieszkania. Ustalili tożsamość ponad 800 takich osób. Około stu z nich zostało zamordowanych, kilkanaście, jak szacują, po 1981 roku. O tragizmie tamtych czasów świadczy i to, że w leksykonie są tacy, którzy mimo tortur nie ulegli, i tacy, którzy, złamani więzieniem, decydowali się na współpracę z tajną policją. Tak jak ks. Stanisław Skorodecki, skazany w 1951 roku na dziesięć lat więzienia, który trzy lata spędził w odosobnieniu z prymasem Stefanem Wyszyńskim, donosząc na niego. Wielu faktów autorom leksykonu nie udałoby się ustalić bez materiałów IPN.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.