Prywatny samolot Gulfstream 4 z b. prezydentem USA George'em W. Bushem na pokładzie lądował awaryjnie w nocy z soboty na niedzielę, ponieważ w kokpicie pojawił się dym. Nikt nie odniósł obrażeń - poinformował amerykański Federalny Urząd Lotnictwa.
Samolot leciał z Filadelfii do Dallas, gdzie Bush mieszka. Gdy stwierdzono zagrożenie, maszynę skierowano do Louisville w Kentucky.
Rzecznik Busha, Freddy Ford, który też był na pokładzie, powiedział, że po krótkiej przerwie samolot odleciał do Dallas, gdzie bezpiecznie wylądował. Nie podano, co było przyczyną pojawienia się dymu w kokpicie.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.