Wpływowy szwedzki Związek Socjaldemokratycznych Kobiet chce zlikwidować szkoły wyznaniowe - podała Rzeczpospolita.
Pierwszym krokiem ma być cofnięcie dotacji, które są przekazywane tym placówkom - wyjaśnia gazeta. - Nie możemy pozwalać na pranie dziecięcych mózgów - mówi przewodnicząca związku Nalin Pekgul. - Potrzeba nam więcej zrozumienia, a nie eskalacji antagonizmów - dodała. Jeżeli socjaldemokratom uda się wygrać wrześniowe wybory do parlamentu, to zgodnie z wyborczymi obietnicami będą forsować taki zakaz. Postulat poparł szwedzki Ogólnokrajowy Związek Nauczycielstwa. - Obawiam się, że szkoły religijne tylko powiększają segregację rasową. Dzieci, które do nich chodzą, nie mają szans na spotkanie się i wymianę poglądów ze swoimi rówieśnikami reprezentującymi inne kultury i grupy etniczne - powiedziała "Rzeczpospolitej" przewodnicząca nauczycielskiej organizacji Metta Fjelkner. Według niej, szwedzka szkoła powinna być odzwierciedleniem całego społeczeństwa, a nie dzielić dzieci zależnie od tego, czy są muzułmanami czy chrześcijanami. - Jaki będzie następny krok? Czy wprowadzimy szkoły polityczne, do których będą uczęszczać dzieci, których rodzice popierają określone partie? - pyta. W Szwecji działają społeczne szkoły katolickie, żydowskie, muzułmańskie i placówki zielonoświątkowców. - Na dzieci nie powinno się religijnie wpływać -uważa Metta Fjelkner. Zgodnie z prawem nie wolno znieść szkół konfesyjnych. Według europejskich przepisów, przyjętych przez szwedzki parlament w 1995 roku, dzieciom należy zagwarantować edukację zgodną z religijnymi i filozoficznymi przekonaniami ich rodziców. Międzynarodowe konwencje nie stanowią jednak żadnej przeszkody dla pani Nalin Pekgul. Minister ds. szkół Ibrahim Baylan (jest pochodzenia tureckiego) w dużej mierze podziela stanowisko przewodniczącej socjaldemokratek, ale nie zamierza wycofać dotacji dla szkół wyznaniowych. -Takie zmiany muszą dotyczyć całej Europy - deklaruje. Z niedawno opublikowanych raportów wynika bowiem, że w razie wstrzymania subwencji pieniądze mogłyby zacząć płynąć z zagranicznych fundacji. Argumenty te podnosi prawica. Jan Björklund, który jest ekspertem ds. edukacji prawej strony sceny politycznej, podkreśla, że sytuacja, w której "saudyjskie fundacje miałyby finansować muzułmańskie szkoły" w Szwecji, jest "bardzo złym rozwiązaniem". Z drugiej strony przyznał, że istnienie muzułmańskich szkół wyznaniowych może doprowadzić do wzrostu ekstremizmu.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.