Katolicka Agencja Informacyjna opublikowała raport o zbrodniczych działaniach wobec Kościoła tzw. Grupy „D" Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL. W raporcie znalazły się nazwiska 70. funkcjonariuszy SB, którzy zajmowali się systemowym niszczeniem Kościoła w Polsce. Autorem publikacji jest dziennikarz KAI Bogumił Łoziński.
Gdy kard. Wojtyła został Papieżem, szukano dotarcia do kręgu jego przyjaciół i znajomych, aby doprowadzić do "wypracowania" sytuacji, która pozwoliłaby w jakiś sposób skompromitować go w oczach społeczeństwa polskiego i całego świata. Taki był cel spreparowanych przez Departament IV "Pamiętników" Ireny Kinaszewskiej - osoby przez wiele lat blisko związanej z kard. Wojtyłą, która będąc sekretarką "Tygodnika Powszechnego" nagrywała i dokumentowała wszystkie jego publiczne wystąpienia. Grupa "D" "opracowała" pamiętnik kobiety z wiadomościami, które miały być kompromitujące dla Jana Pawła II. SB zaplanowała podrzucenie pamiętnika do mieszkania asystenta kościelnego "Tygodnika Powszechnego" ks. Andrzeja Bardeckiego. Później podczas rewizji przeprowadzonej w tym mieszkaniu pamiętnik miał być "znaleziony" i zarekwirowany w celu opublikowania lub innego wykorzystania operacyjnego. Przebieg prowokacji był następujący. 2 lutego 1983 r. do mieszkania ks. Andrzeja Bardeckiego przyszły dwie funkcjonariuszki SB - Barbara Borowiec i Barbara Szydłowska, które przedstawiły się jako działaczki charytatywne i pozostawiły paczkę żywnościową. Jedna z nich zajęła rozmową gospodynię księdza, a druga podrzuciła spreparowany pamiętnik. Jednak akcja nie powiodła się, nie doszło do rewizji i odnalezieniem pamiętników. Powód był prozaiczny, po podrzuceniu pamiętników członek Grupy "D" Grzegorz Piotrowski, późniejszy zabójca ks. Popiełuszki, wraz z obiema funkcjonariuszkami udał się na mocno zakrapianą alkoholem kolację, a potem wsiadł do służbowego samochodu i rozbił się na najbliższym słupie. Wobec rozgłosu, jaki ta sprawa uzyskała, szefostwo Departamentu IV lub kierownictwo MSW zdecydowało o przerwaniu całej akcji. Przykładem działalności dezintegrującej środowisko Kościoła były ingerencje Grupy "D" w działalność zakonu oblatów. Podjęto je w 1981 r. w związku ze zbliżającą się kapitułą prowincjonalną tego zgromadzenia, na której miano wybrać nowego prowincjała. Aby doprowadzić do wyboru przełożonego pożądanego przez władze państwowe opracowano "Plan czynności operacyjnych...", w jego ramach m.in. sporządzono listy-anonimy, które wysłano do kard. Wyszyńskiego, aktualnego prowincjała i generała zakonu. Akcja doprowadziła do wyboru kandydata wytypowanego przez Służbę Bezpieczeństwa. Innym obszarem, na którym prowadzono działania "D" były pielgrzymki do Częstochowy. Oprócz pracowników Wydziałów IV MSW z poszczególnych jednostek terenowych działała wokół pielgrzymki także specjalna grupa z Departamentu IV MSW oraz niektórych pracowników Wydziałów IV z terenu, która podejmowała działania przestępcze. Np. w 1978 r. specjalnymi środkami odurzyli oni kilku pielgrzymów. Dezorganizowali także transport, m.in. poprzez przebijanie opon samochodów. SB-ecy kradli także pielgrzymom dowody osobiste, zanieczyszczali im śpiwory, rozpowszechniali pornografię, czy zatruwali pojemniki z napojami. W sierpniu 1982 r. na polecenie Dyrektora Departamentu MSW Zenona Płatka, kierujący działaniami specjalnymi Janusz Dróżdż, zorganizował przestępczą grupę dokonującą w Częstochowie pobić i zniszczeń. Po zakończeniu realizacji zadań specjalnych z grupą Janusza Dróżdża spotkał się Z. Płatek, który dziękował za dobrze wykonane zlecenia.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.