Reklama

Biskup ograł bezpiekę

Bezpieka kilkakrotnie próbowała zwerbować ks. Tadeusza Pieronka - ustaliło ŻW. Nie udało się - donosi na pierwszej stronie Życie Warszawy.

Reklama

- Jakoś to skomentował? - Nie. Po prostu przyjął do wiadomości. - Czy w okresie studiów rzymskich zdawał Ksiądz sobie sprawę, że inni księża też są przez bezpiekę zachęcani do współpracy? - W naszym rzymskim środowisku panowała pewna atmosfera ograniczonego zaufania. Wszyscy wiedzieli na przykład, że kontaktujący się z nami korespondent prasy polskiej Ignacy Krasicki to szpieg i trzeba na niego uważać. Świadomości, że wszyscy byli w jakiś sposób nagabywani, nie było, ale można się było tego domyślać. - Miał Ksiądz Biskup podejrzenia wobec ks. Czajkowskiego? - Ja nie miałem żadnych. Znaliśmy się dość dobrze, dlatego gdy jego działalność wyszła na jaw, byłem zszokowany. Zresztą dowiedziałem się też, że pisał dla SB także charakterystykę mojej osoby. - Ma Ksiądz pretensje? - Z dzisiejszej perspektywy nie. Poprosili go o opisanie m.in. ks. Glempa i ks. Pieronka i on to zrobił. Widzę w tym przede wszystkim jego dramat. - A swój? - Bez przesady. Zresztą z tego co wiem, napisał o mnie dość dobrze… Jestem przekonany, że nie ujawnił niczego, co by mi mogło zaszkodzić. Teoretycznie, groźna byłaby albo informacja, że jestem przeciwnikiem ustroju, albo że się niemoralnie prowadzę, bo to ostatnie mogłoby posłużyć do szantażu. To pierwsze byłoby zresztą prawdziwe, to drugie nie. Ale on nie napisał ani jednego, ani drugiego. Przynajmniej tak sądzę, bo tej relacji nie czytałem. - Rozmawiał z nim Ksiądz po ujawnieniu sprawy? - Nie. Zadzwonił do mnie, ale go przeprosiłem, bo nie mogłem rozmawiać. Potem próbowałem oddzwonić, ale już nie odbierał telefonu. - A z księdzem Malińskim, innym krakowskim duchownym oskarżonym o współpracę? - Po całej sprawie rozmawiałem z nim dwa razy. W przypadku ks. Czajkowskiego jego wina jest bezsporna. W agenturalność Malińskiego nie wierzę. Myślę, że był co najwyżej łatwowierny i bezpieka to wykorzystała. On jest trochę podobny do mnie: rozmawia ze wszystkimi, którzy tego chcą. Jego tłumaczenie, że próbował przekonywać esbeków do swoich racji, uznano powszechnie za niepoważne, wręcz kompromitujące. Tymczasem ja w nie wierzę. Jestem przekonany, że on naprawdę tak myślał. - Na miejscu kierownictwa „Tygodnika Powszechnego” zawiesiłby Ksiądz z nim współpracę? - Absolutnie nie. Powiedziałem zresztą ks. Adamowi Bonieckiemu, że ich postawa to asekuranctwo. - A postawa „Więzi” wobec ks. Czajkowskiego? - Dla mnie to moralny lincz. Jako prawnik nie uznaję sędziów niepowołanych do tego z urzędu. W tym znaczeniu mam wątpliwości co do działań komisji „Więzi”. - W tej komisji byli przyjaciele ks. Czajkowskiego, z którymi on się zgodził rozmawiać i przed nimi wytłumaczyć! - To nieco zmienia sprawę. Ale pozostaje pytanie, czy się „zgodził” ,czy „musiał się zgodzić”!

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
5°C Wtorek
noc
4°C Wtorek
rano
6°C Wtorek
dzień
6°C Wtorek
wieczór
wiecej »

Reklama