W amerykańskim stanie Teksas przeprowadzono w środę wieczorem 500. egzekucję od przywrócenia w tym stanie najwyższego wymiaru kary w 1982 roku.
Stracona tego dnia 52-letnia czarnoskóra Kimberly McCarthy została uznana za winną morderstwa swej 71-letniej sąsiadki. McCarthy to pierwsza kobieta stracona w Stanach Zjednoczonych od prawie trzech lat.
Przed więzieniem w Hunstville zebrało się ok. 40 przeciwników kary śmierci, z transparentami mówiącymi m.in., że jest ona "rasistowska i wymierzona w biednych". Gdy zbliżała się godzina egzekucji, zebrani zaintonowali pieśń religijną "Wade in the Water". W innym miejscu w pobliżu więzienia zebrała się grupa zwolenników kary śmierci.
W debacie na rzecz zniesienia kary śmierci padają m.in. argumenty o uprzedzeniach rasowych, ponieważ większość skazanych to czarnoskórzy. Według danych Centrum Informacji o Karze Śmierci, egzekucje wykonuje się częściej, gdy ofiarami morderstw były osoby białe.
Od przywrócenia przez Sąd Najwyższy USA w 1976 roku kary śmierci na Teksas przypadło prawie 40 proc. z ponad 1,3 tys. łącznej liczby egzekucji; na drugim miejscu znalazła się Wirginia. Straconych kobiet było w tym czasie w sumie trzynaście. Kara śmierci jest nadal stosowana w 32 stanach USA.
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.