Sprawa posłanki Renaty Beger to konsekwencja zaniku zasad w polityce - uważa metropolita lubelski abp Józef Życiński.
Powiedział, że aby tę sytuację zmienić, potrzeba ludzi, którzy z poziomu mówienia o zasadach moralnych przejdą też na poziom praktyki. We wtorek TVN nadała nagranie, jak poseł PIS-u próbuje przekupić posłankę Samoobrony, aby przeszła do jego partii. - Obawiam się, że cały proces zaczął się wtedy, gdy niektórzy zaczęli twierdzić, że pragmatyka jest ważniejsza od etyki i dlatego można tworzyć egzotyczne sojusze - odpowiedział abp Życiński na pytanie, co sądzi o tej sytuacji. Zaznaczył, że "jeśli raz przekroczy się pewien Rubikon, dochodzi do takich sytuacji i to jest smutna konsekwencja tego, że na pewnym etapie działania polityków znikają pytania o moralność". Zdaniem metropolity, samo zjawisko jest bolesne i "wtedy gdy oczekujemy na odnowę i oczyszczenie moralne, widzimy, że marzenia o tym przebiegają cząstkowo, w pewnych dziedzinach, natomiast w innych sojusz jest ważniejszy niż morale". Arcybiskup dodał, że jeśli to ma się zmienić, trzeba "dążyć do tego, aby stanowili większość ci, którzy mówią językiem zasad moralnych, ale nie tylko na poziomie deklaracji i przemówień, lecz na poziomie praktyki". Zapytany czy można tę sprawę porównywać do afery Rywina, metropolita lubelski wyraził przekonanie, że propozycja Rywina "była nieproporcjonalnie większa", ale dodał, że "niewielka to pociecha, że jeszcze nie osiągnęliśmy poziomu Rywina w IV Rzeczpospolitej".
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.