„Chrystus przegrywa z Bashoborą” – mówią oskarżyciele ugandyjskiego księdza. Tymczasem o. John gra z Jezusem w jednej drużynie.
„Po ponad trzech godzinach modlitw ojciec Bashobora przechodzi obok cierpiących i opętanych. Oni wyciągają do niego ręce. Modlą się. Potem tłum rzuca się w stronę ołtarza. Co się stało? Co się stało? Czy ktoś odrzucił kule? Czy ktoś wstał z wózka? Sam ojciec Bash milczy, choć zwykle jest bardzo konkretny” – pisze Maciej Wesołowski w „Dużym Formacie Wyborczej”.
Jak widać, ciągle dziwi, że Kościół założony przez Chrystusa dwa tysiące lat temu trwa do tej pory. Za czasów Jezusa działy się uzdrowienia, wskrzeszenia, uwolnienia z opętania. Dziś wszystko to poddaje się jednak w wątpliwość. Uzdrowienia, dar języków, dar płaczu i śmiechu nie są sprawką ludzi, wynikiem spożycia zbyt dużej ilości wina – o co oskarżano już apostołów, czy nawdychania się jakichś ziółek – co zarzuca się Bashoborze. To są znaki działania Ducha Świętego. Posługa charyzmatyczna o. Johna, jego modlitwy o uzdrowienie nie są głównym zajęciem kapłana. To są owoce jego codziennej posługi i ogromnej wiary.
Na prezent dla pary młodej goście chcą przeznaczyć najczęściej między 401 a 750 zł.
To opinia często powtarzana przed mającymi się dziś odbyć rozmowami pokojowymi.
„Przedwczesne” jest obecnie rozważanie ewentualnej podróży papieża Leona XIV na Ukrainę
Ponad 200 operacji prenatalnych rozszczepu kręgosłupa wykonano w bytomskiej klinice.