Papież opuszczał katolicką katedrę w Stambule wśród gorących oklasków, wschodnich okrzyków radości i skandowaniu imion "Benedetto" i "Bartolomeo".
Ojciec Święty wszedł w tłum wiernych. Z trudem przeszedł w ścisku całą nawę by opuścić bazylikę. Wiwatom nie było końca. Towarzyszył im chóralny śpiew 'Christus Vincit'. Młodzież z neokatechumenatu na dziedzińcu jeszcze długo tańczyła i śpiewała. Ks. Waldemar Niwiński pracujący na miejscu zamordowanego w Trabzonie ks. Andrei Santoro przekazał papieżowi pozdrowienia od tamtejszej niewielkiej wspólnoty katolickiej. Wyznał, że wypełniony po brzegi kościół to w Turcji rzadkość. „Powiem szczerze, że to się raczej nie spotyka. Ja tu jestem dwa lata i nigdy nie widziałem pełnego kościoła. To co może zaskakiwać w Eucharystii z Ojcem Świętym to mnogość języków, ja sam nie byłem w stanie określić który jest który, to może taka powszechność Kościoła. Poza tym dało się odczuć atmosferę takiej niezwykłości. To widać po Ojcu Świętym, że on umie się modlić w takich warunkach, w takiej atmosferze i sama jego postać, jak się na niego spojrzy to człowiek zaczyna się modlić. Sama postać Ojca Świętego wprowadza nieco pokoju. Udało mi się pozdrowić Ojca Świętego już po skończonej Mszy św., kiedy korytarzem szedł do zakrystii, pozdrowić od mojej wspólnoty z Trabzonu”. W Eucharystii z papieżem uczestniczyła także niewielka grupa miejscowej Polonii. „Byli przedstawiciele z różnych Kościołów, ale szczerze powiedziawszy nie wszystko można było zrozumieć, z powodu wielości języków” – powiedziała Radiu Watykańskiemu Dorota Faszcza. Po tej liturgii jest przekonana, że tamtejsze Kościoły nie są podzielone, ale starają się łączyć, co Papież udowodnił. Wiele Kościołów może ze sobą dobrze współistnieć. Z kolei zdaniem Beaty Zalewskiej–Sładczyk spektakularne gesty Benedykta XVI w kierunku muzułmanów mogą zmienić nastawienie wyznawców islamu do Papieża i chrześcijaństwa.