W Grecji powoli odradza się kult mitologicznych bóstw: Zeusa, Hery, Posejdona, Artemidy, Afrodyty i Hermesa - podała Rzeczpospolita.
W niedzielę kilkuset czcicieli starożytnych bogów zebrało się wokół świątyni Zeusa nieopodal Akropolu. Ceremonia miała przypominać przygotowania do igrzysk olimpijskich w Atenach w IV w p.n.e. Przy wejściu do świątyni wyznawcy bóstw przebrani za starożytnych wojowników porzucili oszczepy, miecze i tarcze. Symbolizowało to zawieszenie broni, jakie na czas igrzysk zawierały walczące państwa. Była to pierwsza tak duża uroczystość od chwili, gdy w ubiegłym roku grecki sąd zalegalizował tę pogańską religię. Decyzja spotkała się wtedy z kategorycznym sprzeciwem Greckiego Kościoła Prawosławnego, do którego należy 96 proc. Greków. - To garstka żałosnych reanimatorów zdegenerowanej, martwej religii, którzy chcą powrotu do potwornej ułudy z przeszłości - mówił ojciec Efstathios Kollas z Cerkwi prawosławnej. Jedna z liderek ruchu Doretta Peppa, pisarka, która określa się mianem wysokiej kapłanki, twierdzi, że świątynie zostały zbudowane na cześć bogów i teraz powinno się przywrócić im właściwe przeznaczenie. - Otrzymaliśmy oficjalne zezwolenie na użytkowanie świątyni, ale baliśmy się, że Ministerstwo Kultury, które zarządza obiektem, ugnie się pod naciskiem Kościoła prawosławnego - tłumaczyła. Ale Peppa i jej zwolennicy ani myślą się poddawać. Żądają takichsamych praw, jakie mają brytyjscy druidzi czy duńscy wyznawcy nordyckiego boga Thora. Kapłani tych kultów mogą udzielać małżeństw, chrztów i odprawiać pogrzeby. - Byliśmy prześladowani przez szesnaście stuleci, ale dzisiaj odzyskaliśmy nasze prawa. Jesteśmy prawowitą religią, ale władze wciąż nie chcą tego uznać. Będziemy dochodzić naszych praw przez Unię Europejską - zapowiada Doretta Peppa.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.