Co najmniej 77 osób zginęło, a ponad 140 zostało rannych w wyniku środowego wykolejenia się pociągu pod Santiago de Compostela w północno-zachodniej Hiszpanii - poinformowały w czwartek źródła sądowe regionu Galicia. Zastrzegły, że bilans jest tymczasowy.
Pociąg jechał z Madrytu do El Ferrol, nad Oceanem Atlantyckim.
Przyczyn wypadku oficjalnie jeszcze nie ustalono, ale media wskazują na nadmierną prędkość, z jaką pociąg wszedł w zakręt znajdujący się w strefie zabudowanej.
"Wielka śmiertelna prędkość" - napisał hiszpański dziennik "El Mundo", według którego pociąg jechał 220 km na godzinę, podczas gdy obowiązywało tam ograniczenie do 80 km/h. Według gazety "El Pais" pociąg na tym odcinku osiągnął 180 km/h.
- Na chwilę obecną nie mamy informacji, że wśród ofiar są Polacy. Jest to cały czas sprawdzane, nasze służby konsularne są cały czas w kontakcie z policją. Jeżeli otrzymalibyśmy jakąkolwiek informację od władz o polskich ofiarach natychmiast powiadomimy centrum operacyjne MSZ - poinformował Maciej Bernatowicz, rzecznik polskiej ambasady w Madrycie.
Santiago de Compostela to jedno z największych sanktuariów Europy, znane na całym świecie miejsce pielgrzymek do grobu św. Jakuba Większego, jednego z dwunastu apostołów.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.
W stolicy władze miasta nie wystawią przeznaczonych do zbierania tekstyliów kontenerów.