Nie będzie zakazu handlu w niedzielę. Możliwe, że zamiast tego sklepy nie będą mogły pracować w najważniejsze święta państwowe i kościelne.
Sejmowa komisja ds. zmian w kodyfikacjach odrzuciła w czwartek projekt autorstwa Ligi Polskich Rodzin wprowadzający zakaz pracy w niedzielę i święta. LPR złożył go w Sejmie ponad rok temu. Grzegorz Kurczuk (SLD) przypomniał, że rząd oraz sejmowe komisje pracy i gospodarki krytykowały projekt, stwierdzając, że "negatywne skutki takiej regulacji przeważałyby nad korzyściami". Według analiz resortu pracy zakaz handlu w niedziele mógł spowodować utratę zatrudnienia przez 50-70 tys. osób. Kosztowałoby to państwo ponad miliard złotych rocznie. Na tę kwotę składają się m.in. wyższe wydatki na zasiłki dla bezrobotnych - 420-590 mln zł - oraz mniejsze wpływy budżetowe z podatków - 545-764 mln zł. Stanisław Szwed (PiS) zapowiedział, że PiS złoży wkrótce projekt nowelizacji kodeksu pracy, który "zakłada zakaz handlu w 12 głównych świąt w ciągu roku, m.in. Boże Narodzenie, Wielkanoc, Boże Ciało, Święto Niepodległości, 1 i 3 maja". Dodał, że zakaz nie będzie dotyczył m.in. aptek czy stacji benzynowych. Według Szweda Sejm będzie mógł zająć się projektem już w kwietniu. O tym, że PiS zgłosi taki pomysł, "Gazeta" pisała już pod koniec października ubiegłego roku. Co o tym pomyśle sądzą markety? Jest to rozsądne pogodzenie wartości ekonomicznych z religijnymi i narodowymi - komentuje Andrzej Maria Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która reprezentuje duże sklepy. Podobną do projektu LPR nowelizację kodeksu zawierającą zakaz pracy w niedziele i święta parlament uchwalił w 2001 roku, jednak wówczas zawetował ją ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Od redakcji Ciekawe czy rachuby resortu odpowiedzialnego za wyliczeni strat spowodowanych wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę uwzględniają zyski związane ze wzrostem handlu inne dni.