"Dzisiaj Trybunał zdecydował, że istota ludzka urodziła się ze względu na naruszenie europejskiej konwencji praw człowieka" - napisał sędzia Francisco Havier Borrego, który złożył zdanie odrębne do wyroku Trybunał w Strasburgu w sprawie skargii Alicji Tysiąc, której nie pozwolono w Polsce dokonać aborcji.
Sprawa Alicji Tysiąc to głowny temat w dzisiejszych mediach. Wiele miejsca poświęcają mu wszystkie polskie dzienniki zamieszczając także różne opinie na temat wyroku trybunału. Polska naruszyła konwencję praw człowieka, odmawiając Alicji Tysiąc prawa do aborcji - uznał Trybunał w Strasburgu. - Mam satysfakcję, ale cieszę się, że to się już skończyło - mówiła wczoraj kobieta - rozpoczyna swoją informację o sprawie Rzeczpospolita. W dalszej części artykułu czytamy: Alicja Tysiąc ma żal do lekarzy, że nie przebadali jej tak, jak należy. Przekonuje jednak, że każda kobieta powinna sama decydować, czy chce urodzić dziecko. Alicja Tysiąc samotnie wychowuje troje dzieci. Dostaje około 600 złotych renty. Ma poważną wadę wzroku - nie widzi przedmiotów z odległości większej niż 1,5 metra. W 2000 roku zaszła w ciążę. Miała już wtedy dwoje dzieci. Trzej okuliści potwierdzili, że w czasie ciąży jej wzrok może się znacznie pogorszyć. Żaden nie zalecił jej usunięcia ciąży z powodu zagrożenia zdrowia matki. A ginekolog uznał, że nie ma medycznych wskazań do aborcji. Urodziła dziecko w wyniku cesarskiego cięcia. Po porodzie niemal całkowicie oślepła, przyznano jej pierwszą grupę inwalidzką. Złożyła wtedy doniesienie do prokuratury o bezprawnej odmowie usunięcia ciąży. Ta sprawę umorzyła. Alicja Tysiąc pozwała Polskę przed Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. Wczoraj - po ponad sześciu latach od narodzin dziecka - zapadł wyrok. Sędziowie orzekli, że państwo polskie musi wypłacić 25 tys. euro odszkodowania oraz zwrócić koszty postępowania (14 tys. euro). Według Trybunału naruszono artykuł 8 europejskiej konwencji praw człowieka o poszanowaniu życia prywatnego, bo "życie prywatne kobiety w ciąży jest ściśle związane z życiem rozwijającego się płodu". Sędziowie nie byli jednak zgodni: sześćgłosów za, jeden przeciw. "Dzisiaj Trybunał zdecydował, że istota ludzka urodziła się ze względu na naruszenie europejskiej konwencji praw człowieka - napisał sędzia Francisco Havier Borrego, który złożył zdanie odrębne. - Zgodnie z tym rozumowaniem jest w Polsce dziecko, które obecnie ma sześć lat, którego prawo do urodzenia jest w sprzeczności z konwencją. Nigdy nie sądziłem, że konwencja mogłaby zajść tak daleko, i uważam, że to przerażające". Wczoraj po ogłoszeniu wyroku Alicja Tysiąc pojawiła się na konferencji zorganizowanej przez feministyczną Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Zapewniała, że córkę Julkę, która urodziła się w wyniku odmowy aborcji, kocha jak pozostałe dzieci. - Czy dziś zdecydowałaby się pani na zabieg? - zapytała "Rz". - Gdybym po raz czwarty zaszła w ciążę, to bym ją usunęła - odpowiedziała - A gdyby w 2000 r. miała pani pieniądze, czy doszłoby do aborcji? - Gdybym miała pięć tysięcy, które chciał lekarz, to usunęłabym ciążę nielegalnie. Strona polska rozważa odwołanie od wyroku. - Prawnicy analizują wyrok - mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia Paweł Trzciński i zapewnia: - W budżecie są rezerwy na wypłatę odszkodowań takich jak to zasądzone w Strasburgu na rzecz Alicji Tysiąc. Na drugiej stronie Rzeczpospolita zamieszcza między innymi opinię Prof. Bogdana Chazana byłego krajowego konsultanta ds. ginekologii i położnictwa: "Pani Alicja Tysiąc decyzję o aborcji podjęła po konsultacji ze swoim lekarzem rodzinnym. To on poinformował, że ciąża i poród pogorszą jej chorobę wzroku - krótkowzroczność. Z tą opinią, która zapewne wywołała w niej niepotrzebny zupełnie niepokój, zwróciła się do ginekologa z prośbą o aborcję. Nie dziwi mnie wcale jego odmowa, ponieważ w tym przypadku, w świetle prawa polskiego, nie było żadnych przesłanek uzasadniających usunięcie ciąży. Potwierdziła to także opinia krajowego konsultanta do spraw okulistyki prof. Jerzego Szaflika. Argumentował on, że krótkowzroczność nie jest powodem nawet do wykonania cesarskiego cięcia. Powołując się na fachową literaturę, ciąża ani poród nie mają żadnego wpływu na choroby oczu, a zatem nie mogą stanowić zagrożenia dla zdrowia i życia pacjentki. Lekarz ginekolog postąpił zgodnie z dostępną mu wiedzą medyczną i moim zdaniem nie można mu nic zarzucić. Natomiast to, że wada wzroku pani Tysiąc rzeczywiście się rozwinęła, nie jest tutaj żadnym argumentem. Postęp choroby został najprawdopodobniej spowodowany upływem czasu. Trudno powiedzieć, kto w całej tej sprawie zawinił. Z pewnością lekarze powinni szkolić się i więcej czytać, aby w przyszłości nie wprowadzać pacjentów w błąd". Od redakcji Wśród komentarzy prasowych dotyczących sprawy szczególnie istotny wydaje się głos tych, którzy pytają, jak matka skarżąca Polskę za odmowę aborcji może jednocześnie dobrze wychowywać dziecko, które chciała zabić. Niedoszły morderca występujący w roli kochajacej matki niedoszłej ofiary to już zdecydowanie za dużo nawet jak na dzisiejsze, dość absurdalne stadnardy normalności
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.