- Nikt nie ma prawa zawłaszczać poezji ks. Twardowskiego, żądanie pieniędzy za wykonywanie jego utworów jest głęboko niemoralne i ubliża jego pamięci - powiedział KAI abp Józef Życiński.
Nie kryjąc wzburzenia skomentował w ten sposób publikację "Rzeczpospolitej", która informuje, że spadkobierczyni ks. Jana Twardowskiego Aleksandra Iwanowska zabroniła zespołowi dziecięcemu Ychtis wykonywać utwory zmarłego poety. "Jesteśmy przeciwni robienia interesów pod nazwiskiem ks. Jana Twardowskiego i to w dodatku z naruszeniem prawa" - napisał adwokat, reprezentujący Iwanowską. - Żądanie pieniędzy za wykonywanie utworów ks. Jana jest głęboko niemoralne i ubliża jego pamięci - stwierdził arcybiskup Życiński. - Jeszcze za życia ks. Jana rozmawiałem z nim o grupach szkolnych i zespołach dziecięcych, które recytują jego wiersze, czasem nadają im formę muzyczną, przygotowują specjalne montaże i żyją treściami, które on przekazywał. Takich ośrodków w Polsce jest bardzo wiele. Czy ktokolwiek może zawłaszczyć dorobek poetycki księdza, który stał się naszą narodową własnością? - pytał retorycznie abp Życiński. - Ks. Jan przyjmował każdą wiadomość o dziecięcych zespołach z wielką radością, opowiadał mi o nich, pokazywał listy, otrzymywane z różnych szkół i nigdy nie wpadł na pomysł, żeby zgłaszać finansowe roszczenia wobec wykonawców. Sprawy finansów były dla niego zawsze nieistotne i odległe. Uważam, że ci, którzy zachowują wierną pamięć i szacunek dla stylu ks. Jana muszą ten styl zachować. Nie wolno nam uderzać biurokratycznymi regulacjami w środowiska dzieci, zafascynowanych jego poezją. Abp Życiński zwrócił uwagę, że te zespoły nie czerpią zysków ze swojej działalności. Gdyby było inaczej, można byłoby żądać tantiemów. Ale jest to dzieło entuzjastów, którzy chcą przybliżyć jego twórczość. - Żądanie pieniędzy za wykonywanie utworów ks. Jana jest głęboko niemoralne i ubliża jego pamięci. Posłałem moje wyrazy solidarności do członków zespołu Ychtis i zapewniłem, że z rozmów, które prowadziłem z ks. Janem, wynika, że pieniądze nie były dla niego istotne. Jestem za tym, żeby przy wznowieniach jego wierszy stosować normalne zasady praw autorskich. Pani Iwanowska miała zasługi w edycji wierszy. Przed laty wiele wydawnictw naciągało ks. Jana drukując jego teksty i informując, że dopłacili do druku i pani Iwanowska rzeczywiście uporządkowała wiele z tych spraw. Ale kiedy dowiaduję się, że dziecięce zespoły kultywujące pamięć ks. Jana będą musiały jej za to płacić i kiedy czytam bezduszne teksty, nadesłane przez prawnika do tych zespołów, jestem głęboko wzburzony. To naruszenie tych zasad, które głosił ks. Jan. Próba zawłaszczenia poezji ks. Jana jest przedsięwzięciem nieetycznym. Abp Józef Życiński długoletni przyjaciel ks. Twardowkiego, został wskazany przez niego jako rozjemca przy wyjaśnianiu spornych kwestii w wykonywaniu testamentu. - Gdy ks. Jan chciał mnie zrobić wykonawcą swego testamentu, prosiłem go żeby tego nie czynił - nie jest dobrą rolą dla biskupa aby w sądzie hamował zapędy środowisk, które nie mają odrobiny wyczucia przy próbach poszukiwania zarobku z twórczości zmarłego poety - wyjaśnił swoją postawę metropolita lubelski.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.