W wywiadzie dla Wprost Maria Kaczyńska jednoznacznie opowiada się za utrzymaniem obecnie obowiązującego kompromisu dotyczącego przepisów antyaborcyjnych. Zaprzecza też słowom Jarosława Kaczyńskiego, który w „Sygnałach dnia" sugerował, że podpisanie się pierwszej damy pod apelem kobiet mediów o niezmienianie zapisu konstytucji dotyczącego ochrony życia to efekt wprowadzenia jej w błąd.
Fragment wywiadu zamieszczonego we Wprost: Wprost: Chce pani być politykiem? Maria Kaczyńska: Nigdy nie miałam takich ambicji. Wystarczy, że są nimi mąż i szwagier. - A apel przeciwko zmianom w przepisach antyaborcyjnych? - Po prostu wyrażał, co na ten temat myślę. Nie trzeba być politykiem, by mieć własne poglądy. - Premier sugerował, że została pani wprowadzona w błąd. - Chyba premierowi nie do końca precyzyjnie przekazano tę informację. Nie zmieniam zdania. Uważam, że zdarzają się w życiu niezwykle trudne sytuacje, w których należy ratować życie matek czy też nie żądać, by zgwałcona przez zwyrodnialca lub, co gorsza, bandę zwyrodnialców dziewczyna musiała rodzić. Chcę tu zwrócić uwagę, że nie dopuszczam myśli, by istniała możliwość usuwania ciąży na życzenie. Spotkanie z dziennikarkami z okazji Dnia Kobiet pomyślane było jako sympatyczny happening. Rajstopy, goździk, zabawne życzenia. Pomysł zbierania podpisów pod jakimkolwiek apelem nie był planowany. - Czyli jednak zaskoczono panią? - Nie czułam się zaskoczona. Uznałam, że gorący w tamtych dniach temat spowodował ten apel. - A apel spowodował słowa o. Rydzyka o szambie i perfumerii. - Ja tych słów skierowanych pod adresem moim i obecnych tam pań nie przyjmuję. Oczywiście było mi przykro, że te słowa padły publicznie. - Uważa pani, że nie należy zaostrzać przepisów antyaborcyjnych? - Polskie przepisy są wystarczające. Jedynie w tych wypadkach, o których mówiłam wcześniej, można podjąć decyzję o aborcji. - Czyli obecny kompromis jest dobry? - Uważam, że tak. Został z trudem wypracowany i przegłosowany przez wszystkie ugrupowania parlamentarne w latach 90. Konstytucja wystarczająco chroni życie i godność człowieka. - Prezydent jest tego samego zdania co pani? - Sądzę, że tak. Mój mąż jest katolikiem, ale nie fundamentalistą.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...