Ojciec Święty nam pobłogosławił - podkreśla Nasz Dziennik i zamieszcza specjalną wkładkę z dużymi zdjęciami m. in. ze spotkania o. Tadeusza Rydzyka z Benedyktem XVI.
Przyjeżdżamy do Watykanu. Spoglądam z tęsknotą na Dom Papieski, w drugie okno od prawej strony budynku, w okno naszego Ojca Świętego. Na zawsze pozostanie w mojej pamięci jego ostatnie, milczące błogosławieństwo. Wchodzimy do krypty z grobami Papieży. Po raz pierwszy mam stanąć u grobu Jana Pawła II. Czuję, jak mocniej zaczyna bić moje serce. Klęknąłem. Służba porządkowa dała znać, że mamy przejść na miejsce oddzielone sznurem. Cały czas przechodzą tu ludzie. Wpatruję się w biały marmur, który przykrywa naszego Ojca Świętego. Modlę się... do niego: "Ojcze Święty, przyjechałem, by prosić o papieskie błogosławieństwo na pracę w WSKSiM, o błogosławieństwo dla studiującej tam młodzieży!". Uświadamiam sobie, że mogę przecież prosić także o papieskie wstawiennictwo u Jezusa w tej sprawie. Zauważam, że weszliśmy w grupę młodzieży. Plecak z napisem "Valencia" dziewczyny stojącej przede mną pozwala domyślić się, że to Hiszpanie. Patrzę na chłopaka, który żarliwie modli się na różańcu. Ma może piętnaście lat. Rówieśnik mojego siostrzeńca. Nic mu w modlitwie nie przeszkadza, ani przechodzący obok ludzie, ani też co chwila dochodząca do nas z głośników prośba o zachowanie powagi i ciszy w tym "santo campo". To spotkanie z młodymi zebranymi wokół grobu Papieża to dobry znak. Modlę się, aby Ojciec Święty Jan Paweł II podarował mi trochę z jego ojcowskiej miłości do młodych, których spotkam w Toruniu. 8 sierpnia punktualnie o godz. 9.00 jesteśmy już w Watykanie. Dołączamy do ogromnej rzeszy pielgrzymów udających się w stronę Auli Pawła VI, miejsca środowych audiencji generalnych. Najpierw żołnierz z gwardii szwajcarskiej, a potem ktoś z obsługi Domu Papieskiego prowadzi nas do auli. Mamy miejsca w pierwszym rzędzie i nadzieję, że podejdzie do nas Ojciec Święty. Witamy się z siedzącymi obok nas siostrami zakonnymi, jak się okaże podczas przedstawiania przybyłych grup, to przełożone generalne. O godz. 10.00 wchodzi do auli Ojciec Święty Benedykt XVI. Czyni to dość skromnie, ale niezwykle serdecznie. Witamy go z głośnym aplauzem trwającym długą chwilę. Najpierw słuchamy fragmentu Słowa Bożego, a zaraz potem papieskiej katechezy. Ojciec Święty koncentruje naszą uwagę na Grzegorzu z Nazjanzu, świętym z IV wieku. Chyba ze względu na cel mojego spotkania z Papieżem uderzają mnie trzy rzeczy z biografii świętego Grzegorza. Jako młodzieniec troszczy się o bardzo dobre wykształcenie. Zdobywa je w najlepszych ówczesnych ośrodkach naukowych: w Aleksandrii i Atenach. Jako człowiek wykształcony i dojrzały oddaje siebie i swoje liczne talenty całkowicie do dyspozycji Bogu, służąc w Jego Kościele jako biskup. Po zrzeczeniu się pasterskiego urzędu poświęca się pracy pisarskiej. Wykorzystuje książki, ówczesne medium, by formować i informować, by służyć Bogu, Kościołowi, człowiekowi.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.