Reklama

Media przeciw wliczaniu religii do średniej

Bardzo dużo uwagi poswięcają poniedziałkowe gazety rządowej decyzji utrzymującej wliczanie oceny z religii do średniej wbrew wątpliwościom wyrażanym publicznie przez nowego ministra edukacji Ryszarda Legutko. Komentarze są w zadziwiająco jednakowym tonie.

Reklama

Redakcyjny komentarz w GW napisał Zbigniew Pendel. Zatytułował go „Biskupi z czerwonym paskiem”: Wojenna odpowiedź hierarchów na wątpliwości nowego ministra edukacji Ryszarda Legutki, czy wliczać ocenę z religii do średniej, nie mieści się w języku mojego Kościoła. Jest zresztą niepotrzebna, bo od wątpliwości do decyzji droga daleka. Nawet gdyby Legutko chciał zmienić rozporządzenie, musiałby i tak skonsultować się z Kościołami, z czego chyba sobie nie zdawał sprawy. Episkopat, dyskretny i lakoniczny, gdy chodzi o nawet najbardziej skandaliczne wypowiedzi o. Rydzyka, tym razem zagrzmiał jednym głosem. Drobna uwaga (nieuwaga?) ministra wywołała tak gwałtowną obronę tego, co Kościół uznał za swój sukces? I okazała się skuteczna: rząd padł na kolana. A wszystko niepotrzebnie. Od kilkunastu lat w szkołach istniał dobry i cenny kompromis. Na religię w szkołach wolno chodzić. I się chodzi. Nie dla podreperowania cenzurki, ale dlatego, że się wierzy w Boga. Dopiero hiperszkodliwy minister edukacji z LPR Roman Giertych postanowił zburzyć ten święty spokój. Podpisał rozporządzenie o wliczaniu oceny z religii do średniej. Chciał, by religia stała się zwykłą, obowiązkową lekcją. Szef niknącej w sondażach partii walczył o twardy radiomaryjny elektorat. Teraz biskupi podejmują ten sam wątek, jakby religia bez cenzurki miała mniejszą wartość. To smutny dowód na to, jak są oderwani od świata młodych. Miałem w szkole kilku katechetów. Byli lepsi i gorsi. Jedni potrafili tylko odpytywać z prawd wiary. Inni dyskutowali z nami, jak powinien żyć młody katolik. Tak czy inaczej, chodziliśmy na zajęcia z własnej, dobrej woli - za komuny do salek na plebanii, w III RP do klas w szkole. Nie dla czerwonego paska na świadectwie! Nie wiadomo, co postanowiłby minister Legutko. Zresztą wypowiedzi hierarchów oraz rządowe oświadczenie nie dały mu szansy na dialog. Nie wiadomo też, za co uczniowie będą dostawać szóstki z religii, poprawiając sobie średnią: za klasówkę z przykazań, referat z rekolekcji, a może za regularne chodzenie na niedzielną mszę świętą? Jeśli zmusza się młodzież do bitwy o celujący z religii, to zwycięstwo może być pyrrusowe. Z religii może i będą szóstki, ale na lekcjach religii przybędzie pustych ławek. Gazeta Wyborcza poprosiła równiez o wypowiedzi: bp. Tadeusza Pieronka, który mówi, że religia to taki sam przedmiot jak inne; Irenę Dzieżgowską, która nie rozumie ataku nowego szefa MEN; Halinę Bortnowską, która w sprawie ocen z religii na świadectwach i wliczaniem ich do średniej zgadza się z ministrem Ryszardem Legutką; Sławomira Sierakowskiego, który uważa, że neutralność światopoglądowa i rozdział Kościoła od państwa od dawna jest w Polsce mitem.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
-1°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
wiecej »

Reklama