Każdy z nas może i powinien stać się dobrym Samarytaninem dla bliźniego. Niezależnie od tego, ile mamy lat, jakimi dysponujemy możliwościami, co potrafimy - powiedział w wywiadzie dla Naszego Dziennika ks Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska.
- Jakie cele stawia sobie Caritas Polska w związku z obchodami rozpoczynającego się właśnie Tygodnia Miłosierdzia? - Tegoroczny Tydzień Miłosierdzia przeżywamy pod hasłem "Wszyscy jesteśmy powołani do miłosierdzia". Akcent pada na słowo "wszyscy". Rzeczywiście, każdy z nas może i powinien stać się dobrym Samarytaninem dla bliźniego. Niezależnie od tego, ile mamy lat, jakimi dysponujemy możliwościami, co potrafimy. Chrystus powołuje nas do tego, abyśmy naśladowali Go w Jego dobroci wobec chorych, starszych, słabszych, wymagających opieki. Włączając się w obchody Tygodnia Miłosierdzia, pragniemy uwrażliwić duszpasterzy i wiernych na powszechność powołania do służby ubogim. Chciałbym przywołać słowa Benedykta XVI z "Deus caritas est" nr 20. Ojciec Święty pisze: "Miłość bliźniego zakorzeniona w miłości Boga jest przede wszystkim powinnością każdego poszczególnego wierzącego, ale jest także zadaniem całej wspólnoty kościelnej, i to na każdym jej poziomie: od wspólnoty lokalnej, przez Kościół partykularny, aż po Kościół powszechny w jego wymiarze globalnym". - Obchody Tygodnia Miłosierdzia mają już swoją długą tradycję. Towarzyszy im zawsze określone hasło. Na jakie zagadnienia do tej pory zwracano uwagę w te - obchodzone co roku w październiku - dni? - Pierwszy raz Kościół w Polsce obchodził Tydzień Miłosierdzia w roku 1945. Zwykle tematyka Tygodnia jest powiązana z tematem roku duszpasterskiego. Akcentuje ona poszczególne aspekty działalności charytatywnej. I tak Tygodnie Miłosierdzia w ostatnich latach były poświęcone problemom osób niepełnosprawnych (2003), hospicjom (2004), Eucharystii zobowiązującej do miłosierdzia (2005). W ubiegłym roku temat Tygodnia Miłosierdzia mówił o konieczności przywracania nadziei ubogim. - Jak Ksiądz wspomniał, w tym roku hasłem jest wezwanie "Wszyscy jesteśmy powołani do miłosierdzia". Na czym polega powołanie do miłosierdzia? Co oznacza w praktyce życia codziennego bycie miłosiernym? - Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że powołanie do miłosierdzia jest łaską. To oznacza, że widzimy w nim wspaniałą szansę, dar Chrystusa, który pozwala nam "czynić dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze" (Ga 6, 10). Dzięki temu nie tylko możemy innych obdarowywać naszą miłością, ale otrzymujemy o wiele więcej. Zasługujemy na błogosławieństwo Jezusa, wpisując swe imiona w szeregi "Błogosławionych miłosiernych" (Mt 5, 7). Co w praktyce znaczy być miłosiernym? Tłumaczy nam to św. Faustyna Kowalska w swoim "Dzienniczku". Prosi ona Chrystusa o miłosierne oczy, które dostrzegą biedę; ręce, które uczynią coś dobrego dla potrzebujących i będą w stanie podzielić się z nimi tym, co posiadamy; usta, które wypowiedzą dobre słowo i modlitwę; nogi, które zaprowadzą nas do cierpiących... Trudno wymienić wszystkie sposoby, jakimi możemy okazać komuś odrobinę serca, zainteresowania, zrozumienia. Można być miłosiernym, pomagając materialnie i duchowo. Naprawdę niewiele musimy posiadać, aby wnieść odrobinę radości w życie tych, którzy cierpią z powodu ubóstwa materialnego, opuszczenia, choroby, odsunięcia na dalszy plan. Być miłosiernym to spojrzeć na innych wzrokiem Chrystusa.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.