W Lublinie policja zatrzymała ginekologa podejrzanego o przeprowadzenie nielegalnej aborcji u 16-letniej dziewczyny. Córkę do przerwania ciąży namówiła matka, znalazła nawet lekarza, który podjął się zabiegu - donosi Dziennik.
Znanego lubelskiego ginekologa nie trzeba było długo przekonywać do przeprowadzenia aborcji. 54-letni Bogdan P. zaprosił pacjentkę do prywatnego gabinetu w centrum miasta. Zażądał 2,5 tys. zł, matka dziewczyny zdołała utargować dwieście. Wczoraj medyk trafił do prokuratury. - Mężczyźnie postawiliśmy zarzuty, naruszenia ustawy antyaborcyjnej. Grozi mu do trzech lat więzienia - mówi Marek Zych, zastępca prokuratora rejonowego w Lublinie. Sprawa wyszła na jaw po doniesieniu złożonym przez 23-letniego chłopaka Wioletty Z. Młody mężczyzna spotykał się z nastolatką od ośmiu miesięcy. Za zgodą matki wprowadził się nawet do ich trzypokojowego mieszkania na jednym z lubelskich osiedli. – Kochałem Wiolettę, chciałem się z nią ożenić - opowiada Dziennikowi Grzegorz. Na początku października 23-latek dowiedział się, że zostanie ojcem. Ucieszył się. Nie przewidział, że matka dziewczyny postanowiła pozbyć się dziecka. Kiedy usłyszała o ciąży córki, widziała tylko jedno rozwiązanie - aborcję. Przerwanie ciąży odbyło się w zeszłym tygodniu. Zabieg został przeprowadzany szybko, matka zabrała Wiolettę do domu. Kilka godzin później gimnazjalistka, targana wyrzutami sumienia, wyjawiła swojemu chłopakowi, .co zrobiła. - Nie mogłem w to uwierzyć. Przyzwyczaiłem się już do myśli, że zostanę ojcem. Nagle wszystkie plany legły w gruzach. Nie mogłem inaczej postąpić. Stała się tragedia, dlatego poszedłem z tym na policję - mówi mężczyzna. Policja przesłuchała nieletnią oraz jej matkę. Kobieta, już podczas pierwszej rozmowy w szczegółach opowiedziała, jak doszło do zabiegu. - Będzie odpowiadała za nakłanianie i pomoc w aborcji. Grożą jej trzy lata więzienia - tłumaczy pod-komisarz Witold Laskowski z lubelskiej policji. Zaraz potem śledczy zapukali do mieszkania ginekologa. Medyk nie przyznaje się winy. Wyjaśnia, że do jego gabinetu przyszła matka z córką w wieku około 18 lat, prosząc o usunięcie wkładki wewnątrzmacicznej, która miała być powodem kilkudniowego krwawienia. Na tym jego rola się skończyła. Te wyjaśnienia nie przekonują jednak policjantów. Ani szpital, w którym pracuj e ginekolog, ani Okręgowa Izba Lekarska oficjalnie nie komentują zarzutów stawianych Bogdanowi P. - Z pewnością wkrótce zajmiemy się tą sprawą. Jeśli wszystko się potwierdzi, będziemy mieli do czynienia z bardzo poważnym naruszeniem norm etyki zawodowej. W takim wypadku lekarz może zostać pozbawiony prawa wykonywania zawodu - mówi dr Jacek Niezabitowski, rzecznik odpowiedzialności zawodowej lubelskich lekarzy. Po zatrzymaniu matki jej córka trafiła do pogotowia opiekuńczego. Jest w złej kondycji psychicznej. Według chłopaka, który rozmawiał z nią telefonicznie, potrzebuje szybkiej fachowej pomocy. Podobnego zdania jest dr Ireneusz Siudym, psycholog z Uniwersytetu Marii Curie- Skłodowskiej: -Tak traumatyczne przeżycie zostawia ślad w młodej, nieukształtowanej jeszcze psychice. Konieczna jest terapia. Zamykanie się z problemem nie jest dobrym wyjściem.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.