Z dużymi nadziejami została przyjęta w Syrii decyzja administracji Baracka Obamy, przynajmniej na razie, jak się wydaje, oddalająca groźbę interwencji militarnej w tym kraju.
Patriarcha melchicki Grzegorz III Laham stwierdził, że „prawdziwą wielkość przywódców poznaje się po tym, w jaki sposób poszukują pokoju, a nie po tym, gdy wywołują wojny, prowokując kolejne zniszczenia”.
Rezydujący w Damaszku katolicki patriarcha podkreślił, że „logika przemocy nigdy nie oznacza mądrości”. Przypomniał zarazem, że los Syrii nieodłącznie powiązany jest z losem pozostałych państw regionu. Innymi słowy, podpalenie jednego drzewa oznaczałoby ogromny pożar, który – jak zaznaczył Grzegorz III Laham – przyniósłby wojnę regionalną i pociągnął za sobą tysiące niepotrzebnych ofiar.
***
Ogłoszony przez Papieża dzień postu i modlitw w intencji Syrii zdaje się wydawać pierwsze owoce – uważa z kolei watykański przedstawiciel dyplomatyczny przy genewskich agendach ONZ. W rozmowie z agencją Misna abp Silvano Tomasi przyznał, że rosyjska inicjatywa wypełniła próżnię, a tym, którzy są przeciwni rozlewowi krwi, pozwoliła zaistnieć, zabrać głos i dać usłyszeć ich modlitwę.
„Wydaje się, że w ostatnich godzinach pojawił się już promyk światła” – powiedział abp Tomasi, nawiązując do rosyjskiego planu międzynarodowej kontroli nad syryjskim arsenałem chemicznym. Watykański dyplomata zastrzegł jednak, że sytuacja wciąż jeszcze jest bardzo niepewna.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.