Palestyna: Jedyna telewizja chrześcijańska zostanie zamknięta

Komentarzy: 1

KAI/J

publikacja 25.10.2007 09:43

Z dniem 1 listopada br. jedyna w Palestynie chrześcijańska stacja telewizyjna "Al-Mahed" (Boże Narodzenie) przestanie działać. Zapowiedział to "z wielkim bólem" jej założyciel, dyrektor i właściciel Samir Qumsieh. Dodał, że był zmuszony podjąć taką decyzję ze względu na wielkie zadłużenie, sięgające 800 tys. dolarów.

Stacja, powstała w 1996 r. z siedzibą w Betlejem, stała się szybko nie tylko głosem chrześcijan z całego Bliskiego Wschodu, lecz również miejscem spotkania wyznawców trzech wielkich religii monoteistycznych: chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Jako jedyna w świecie arabskim transmitowała msze i nabożeństwa, nadawała przez cały tydzień programy chrześcijańskie, wiadomości i audycje służące zrozumieniu między religiami. Ponadto w piątki transmitowała modły muzułmańskie. Ponad rok temu agencja prasowa włoskiego Papieskiego Instytutu Misji Zagranicznych AsiaNews podała, że stacji grozi zamknięcie, gdyż założyciel stacji Qumsieh, który należy do Kościoła prawosławnego (greckiego), nieustannie otrzymuje pogróżki, co z kolei powoduje ustanie zamówień i reklam i tym samym wzrasta zadłużenie stacji. W czasie pamiętnego oblężenia na wiosnę 2002 r. przez wojsko izraelskie Bazyliki Narodzenia w Betlejem, na której terenie schroniło się prawie 200 uzbrojonych Palestyńczyków, "Al-Mahed" była jedynym środkiem przekazu, który na bieżąco przez cały ten okres informował o tym, co się tam działo. Czterech dziennikarzy przez całą dobę w ciągu sześciu tygodni trwania oblężenia relacjonowało wydarzenia i podawało praktyczne wiadomości mieszkańcom miasteczka, zamkniętym w swych domach. Stacja zawsze potępiała wszelkie przejawy przemocy wymierzone w ludność cywilną, a jednocześnie doświadczała na sobie różnego rodzaju utrudnień i szykan ze strony władz palestyńskich. Obecnie Samir Qumsieh w rozmowie z włoskim pismem "Il Foglio" oświadczył, że jest zmuszony zamknąć swoją telewizję. Wyraził przy tym obawę, że w ciągu najbliższych 15 lat społeczność chrześcijańska opuści ostatecznie Ziemię Świętą, głównie ze względu na emigrację z tych terenów. Potwierdza to zresztą nawet jego najbliższa rodzina. On sam jest jedynym z sześciu braci, który pozostał na ziemi ojczystej i obecnie, po zamknięciu swej stacji, przewiduje, że także wyjedzie. Jeszcze 3 lata temu stacja przynosiła średnio 63 tys. dolarów zysku rocznie. W jej utworzenie Samir i jego rodzina włożyli 800 tys. dolarów. "Moi bracia powiedzieli mi, abym powstrzymał tę rozrzutność, ale dla mnie najtrudniejsze byłoby zamknięcie tej telewizji, gdyż jest ona czymś, co łączy całą wspólnotę" - odpowiedział wtedy założyciel agencji AsiaNews, dzieląc się jednocześnie swym niepokojem. "Jeśli zejdziemy z anteny, nie będzie już niczego takiego jak nasza stacja" - dodał. Komentując obecną decyzję Qumsieha, Radio Watykańskie przypomniała, że "Al-Mahed" była jedyną telewizją chrześcijańską w Ziemi Świętej i nadawała swe programy do Jordanii, Izraela i na cały Zachodni Brzeg Jordanu. "Il Foglio" zaznaczył, że do jej utrzymania wystarczała suma 140 tys. dolarów, ale obecny dług był wielokrotnie większy.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona