Abp Tadeusz Kondrusiewicz podsumował swą posługę duszpasterską w Rosji. 24 października spotkał się z pracującymi tam dziennikarzami. Abp Kondrusiewicz był pierwszym w historii Rosji katolickim metropolitą Moskwy. Niedawno został mianowany przez Benedykta XVI metropolitą w Mińsku.
W czasie spotkania z dziennikarzami abp Kondrusiewicz nawiązał do kierowanego pod adresem Kościoła katolickiego zarzutu o uprawianie prozelityzmu. Stwierdził, że ani razu nie stawiał podległym mu duchownym zadania „przeciągania prawosławnych na katolicyzm”. Przypomniał, że prozelityzm stoi w sprzeczności nie tylko z nauczaniem Kościoła rzymskokatolickiego, ale również z jego osobistym wewnętrznym przekonaniem. Z drugiej strony człowiek powinien posiadać swobodę wyboru wyznania i nie należy przynależności wyznaniowej wiązać z narodowością. ”Rosja zawsze pozostawała dla mnie krajem prawosławnym i właśnie na Rosyjskim Kościele Prawosławnym spoczywa główna odpowiedzialność za jej odrodzenie duchowe” - powiedział dotychczasowy metropolita moskiewski. Zaznaczył, że w ostatnich latach relacje katolików z rosyjskim prawosławiem były bardzo złożone, ale mimo to wiele problemów udało się rozwiązać. Duży wkład w to dzieło wniosła utworzona w Moskwie prawosławno-katolicka komisja robocza. Abp Kondrusiewicz kolejny już raz podkreślił, że w obliczu wyzwań wynikających z odrzucenia przez współczesne społeczeństwo Boga i religii, prawosławni i katolicy powinni zjednoczyć wysiłki w obronie tradycyjnych wartości chrześcijańskich. Pytany o swe przeniesienie do Mińska, abp Kondrusiewicz odrzucił próby oceniania tego faktu w kategoriach awansu czy degradacji. „Podobne zmiany kadrowe są czymś normalnym w Kościele katolickim, a każdy biskup w momencie sakry ślubuje posłuszeństwo Papieżowi” - stwierdził kończący swą posługę w Moskwie abp Tadeusz Kondrusiewicz.
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
W tym roku będzie przebiegał pod hasłem "Bądźmy głosem prześladowanych w Nigerii".
O magnitudzie 6,3 w rejonie zamieszkanym przez 500 tys. osób.
Przeprowadzono 5 listopada 1985 r. pod kierunkiem Zbigniewa Religi
M.in. by powstrzymać zabijanie chrześcijan przez dżihadystów.
Wartość zrabowanego sera oszacowano na ponad 100 tysięcy euro.
Ciała Zawiszy nigdy nie odnaleziono, ale wyprawiono mu symboliczny pogrzeb w listopadzie 1428 r.
Powód? Nikt nie sprawdza, czy dokument naprawdę wystawił lekarz.