Na nic ostrzeżenia o karach, na nic apele, by nie zmuszać do pracy, l listopada w osiedlowych sklepach panowała samowolka. Andrzej Malinowski z Konfederacji Pracodawców Polskich, apeluje jednak: - Nowe prawo jest idiotyczne, o karach nie powinno być mowy - napisał Dziennik.
W czwartek Państwowa Inspekcja Pracy na brak pracy nie narzekała. - Niemal w każdym województwie mieliśmy po kilkanaście zgłoszeń o łamaniu prawa przez właścicieli sklepów, w Bydgoszczy i Trójmieście po 20 - informuje PIP. W okręgowych inspektoratach pracy w całym kraju uruchomiono interwencyjne numery telefonów, pod którymi pracownicy sklepów oraz klienci mogli się skarżyć. - W czwartek dostaliśmy dziewięć sygnałów, ale jeszcze dziś przychodzą do nas osoby z kolejnymi informacjami - mówił wczoraj Dziennikowi Krzysztof Sudoł, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie. - Wstępna kontrola wykazała, że nie wszystkie sygnały o łamaniu przepisów były prawdziwe - przyznaje. - Zakaz handlu w dni świąteczne nie obejmuje właścicieli sklepów oraz pracowników zatrudnionych na podstawie umowy-zlecenia. Ale część skarg była zasadna. Najbardziej ewidentny przypadek w województwie lubelskim dotyczy właściciela dwóch sklepów całodobowych w Chełmie. - Nie zamknął ich, a kilkanaście zatrudnionych przez niego osób nie powinno tego dnia pojawić się w pracy - wyjaśnia Sudoł. Kara może być surowa. Nieprzestrzeganie przepisów to wykroczenie, za które grozi do 2 tys. zł grzywny. - W przypadku notorycznego łamania prawa kara może wzrosnąć do 5 tys. zł. Jeśli zaś skala wykroczenia jest duża albo pracodawca nie godzi się zapłacić grzywny, inspektorat składa wniosek do sądu grodzkiego, a ten może ukarać delikwenta grzywną do 30 tys. zł - tłumaczy Ewa Kulig z departamentu prawnego wrocławskiego inspektoratu pracy. Jak wynika z pierwszych podsumowań, tylko na Śląsku handlowcy zdali egzamin ze stosowania nowych regulacji. Inspektorzy tamtejszego oddziału PIP l listopada przyszli do 36 losowo wytypowanych sklepów. - Tylko pięć było nieczynnych. Reszta pracowała. Ale za ladami stali ich właściciele. W jednym przypadku została zawarta umowa-zlecenie na pięć godzin z osobą, która nie jest zatrudniona na umowę o pracę w sklepie - wylicza Magdalena Skalmierska z PIP w Katowicach. Ustawa o zakazie handlu do dziś wzbudza ogromne kontrowersje. - Gospodarka rynkowa ma zaspokajać potrzeby społeczne i politycy nie powinni jej trzymać za pysk. A do tego sprowadza się ta ustawa. O tym, czy placówka ma być otwarta, powinien decydować klient i jej właściciel -mówi Andrzej Malinowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich. I zapowiada, że jeśli nowy parlament nie uchyli ustawy, KPP zaskarży ją do Trybunału Konstytucyjnego.
W kilku jednocześnie przeprowadzonych atakach na północy kraju.
Na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.
Według śledczych pożar był wynikiem podpalenia dokonanego na zlecenie wywiadu Federacji Rosyjskiej.
Ryzyko, że obecne zapasy żywności wyczerpią się do końca maja.
Decyzja jest odpowiedzią na wezwanie wystosowane wcześniej w tym roku przez więzionego lidera PKK.